Sanktuarium św. Rity w Głębinowie ma już rok. Tłum wiernych na odpuście
- Rok temu w niedzielę Zesłania Ducha Świętego, kiedy bp Andrzej Czaja erygował nasze sanktuarium. usłyszeliśmy słowa: „Oby to miejsce było duchową oazą dla dzisiejszego człowieka”. 50 lat temu ludzie tej opolskiej ziemi zobaczyli znak nadziei. Powstała nowa diecezja opolska, która w swoim herbie – wbrew wszystkiemu - połączyła orła z krzyżem. Dzisiaj wdzięczni za te wydarzenia uczestniczymy w mszy św. Prowadzeni przez św. Ritę chcemy poznać, że tylko w bliskości Boga-Człowieka życie ludzkie odnajdzie swój najgłębszy sens – mówił witając gości ks. Przemysław Seń, proboszcz parafii w Głębinowie i kustosz sanktuarium św. Rity.
Kult św. Rity trwa w Głębinowie od jesieni 2014. Jej relikwie są tam czczone od 22 maja 2015. Nabożeństwa, na które – po pandemii - znowu przyjeżdżają wierni nie tylko z diecezji opolskiej, ale i z innych regionów kraju oraz z Czech, odbywają się 22. dnia każdego miesiąca.
Uroczystość rozpoczęła się procesją z figurą i relikwiami św. Rity z kościoła do ołtarza polowego.
- Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał naukę Chrystusa – mówił w kazaniu abp Galbas. - Jego związek z Chrystusem nie będzie przelotny, chwilowy, tymczasowy. Zachowywać Jego naukę to znaczy przytrzymać Jego słowo w sobie. Pozwolić, by to słowo przekształciło nas wewnętrznie, by w zachowaniu każdego z nas było widać, jaki jest nasz związek ze Słowem Pana. Nie tylko wtedy, gdy nasze życie jest koncertem spełnionych marzeń i wygląda jak bukiet róż bez kolców. Także wtedy, gdy się zachmurzy. Tak, że nie będziesz wiedziała, z której strony złapać kwiat, bo z każdej są kolce.
- To, co przeżyła św. Rita, ludzie przeżywają dzisiaj także. Być może nie zdarza się dzisiaj, że rodzice wybierają dzieciom męża albo żonę, ale to, że nie akceptują ich wyborów, to jest przecież codzienność. Także dzisiaj się zdarza, że mężowie żon giną w wojnach, potyczkach, bijatykach albo w wypadkach, na przykład na „Zofiówce” lub na „Pniówku”. Także dzisiaj się zdarza, że dzieci przedwcześnie umierają i zostają opuszczeni rodzice. Także dzisiaj się zdarza, że ktoś ma przełożonego, który go mobbinguje, prześladuje. Czy to w zakonie, czy w przedsiębiorstwie. Zdarza się, że ludziom jest ciężko zobaczyć owoce swojego życia, swojego wysiłku. Siejesz, siejesz, starasz się i nic nie rośnie. Ludzie przeżywają to, co św. Rita, ale rzadko się zdarza, by przeżywał to jeden człowiek. Dlatego my tu dzisiaj przychodzimy. Żeby się od niej nauczyć, jak ona dała radę w tym wszystkim zachować słowo Boże. Jak dała radę być cierpliwą. Jak dała radę być łagodna, to znaczy nienasyconą surowością. Módlmy się dziś o to, byśmy umieli być cierpliwi i łagodni - mówił.
Zgodnie z tradycją tego miejsca, msza św. zakończyła się błogosławieństwem róż. Zwyczaj ten nawiązuje do pobożnej legendy o cudzie świętej. Rita kilka miesięcy przed śmiercią w styczniu 1457 roku poprosiła jedną z sióstr, by jej przyniosła z ogrodu kwiat róży. Siostra posłusznie, choć z niechęcią poszła do ogrodu. Ku zaskoczeniu zakonnic wróciła z różą.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze