MN: Język niemiecki językiem zagrożonym
11 maja zaprezentowano dokument po raz pierwszy publicznie. Zawiera on uwagi i postulaty organizacji Niemców w Polsce dotyczące realizacji Karty przez stronę polską: w zakresie m. in. działań kulturalnych, życia gospodarczego i społecznego, oświaty i mediów. W konferencji uczestniczyli i zabierali głos lider VdG Bernard Gaida, oraz przewodniczący TSKN Śląska Opolskiego Rafał Bartek i TSKN Województwa Śląskiego Martin Lippa. Jako pierwszy w Centrum Młodzieży Mniejszości Niemieckiej w Opolu wystąpił zdalnie – w roli eksperta - prof. Tomasz Wicherkiewicz, kierownik Zakładu Polityki Językowej i Badań nad Mniejszościami w Instytucie Orientalistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Prof. Wicherkiewicz przypomniał, iż Karta w Europie obowiązuje od 30 lat. Polska przyjęła ją w 2003 roku, zaś ratyfikowała w 2009, już po uchwaleniu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Do chwili obecnej ratyfikowała ją połowa państw europejskich (jako ostatnia Portugalia). Podkreślił, że celem dokumentu nie jest ochrona mniejszości, ale ochrona zagrożonych języków, którymi owe mniejszości mówią.
- Takim zagrożonym językiem niemiecki na terenie województw opolskiego, śląskiego czy warmińsko-mazurskiego z pewnością jest i – skoro przez dwa pokolenia w czasach PRL-u był on zakazany w przestrzeni publicznej, dziś wymaga aktywnych działań na rzecz jego ratowania i upowszechniania. I to nie tylko w oświacie, ale także w administracji, życiu gospodarczym i społecznym oraz w kulturze - mówili uczestnicy konferencji.
Bernard Gaida, prezentując dokument, cytował stanowisko VdG odnoszące się do konkretnych zapisów Karty.
- Związek Niemieckich Stowarzyszeń uważa, że system oświaty dla MN powinien być diametralnie zmieniony – cytował – w ramach tego systemu powinny być utworzone szkoły bądź oddziały z niemieckim językiem nauczania w gminach, gdzie występuje mniejszość niemiecka, a przynajmniej szkoły dwujęzyczne z udziałem języka niemieckiego nie mniejszym niż 50 procent oraz z rekrutacją bez warunków wstępnych (deklaracji rodziców).
Tablice dwujęzyczne - postulat obniżenia progu
Dokument VdG postuluje także m.in. zmianę warunków związanych z używaniem podwójnych nazw topograficznych (tablic dwujęzycznych). Proponuje on redukcję progu umożliwiającego wnioskowanie o tablice dwujęzyczne do 5 procent mieszkańców z mniejszości. Obecnie w Polsce jest to 20 proc. Zdaniem autorów, w duchu Karty podwójne nazwy topograficzne powinny objąć także nazwy ulic, rzek, gór itd., gdyż bez ich przywrócenia, świadomość historycznych nazw zaniknie.
- Podpisując i ratyfikując Kartę, Polska uznała język niemiecki za własne dziedzictwo kulturowe – przypomniał Bernard Gaida, a skoro tak, należy go chronić i troszczyć się o jego przyszłość.
Rafał Bartek omówił szczególną sytuację szkolnictwa mniejszościowego po redukcji subwencji i zmniejszeniu liczby zajęć niemieckiego jako języka mniejszości z trzech godzin do jednej.
- Niektórzy dopiero po decyzjach podjętych 4 lutego uświadomili sobie, co tracimy – mówił Rafał Bartek. – A przecież przed tą datą sytuacja, gdy chodzi o ratowanie języka mniejszości, czyli niemieckiego było bardzo trudne, a w dalszej przeszłości wręcz niemożliwe. Dziś sytuacja też jest bardzo trudna. Choćby dlatego, że nie ma już w naszych rodzinach ołmów i ołpów z tej generacji, która mogłaby przekazać język przynajmniej w zaciszu domowym. Cała dyskusja o zachowaniu i kultywowaniu języka mniejszości ujawniła słabość systemu edukacji w Polsce. Rodzice, którym zależy, by ich dzieci dobrze poznały język (nie tylko niemiecki) są zmuszone posyłać je na korepetycje, do szkół językowych itp.
Lider TSKN zwrócił też uwagę na ścisły związek między znajomością języka niemieckiego w regionie, a jego rozwojem gospodarczym i poziomem atrakcyjności dla inwestorów.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze