Zanim doczekamy się skwaru na ulicach, musimy przetrwać kwietniowe chłodne noce przytuleni do kaloryferów. Niestety, nie mamy dobrej wiadomości. Stawki za ogrzewanie w gminie Zawadzkie wzrosną.
ZAW-KOM - rachunki mają być większe nawet o 78 proc.
Tak drastyczne podwyżki za ogrzewanie to wina wzrostu cen paliw i energii elektrycznej. ZAW-KOM w informacji skierowanej do mieszkańców podaje, że w minionym sezonie cena tony węgla wzrosła z 405 do 1200 złotych. Gaz zdrożał o 400 proc., a energia elektryczna o 34 proc.
- Mimo że podwyżki będą tak duże, to nie pokryją kosztów wytworzenia ciepła - informuje Gabriela Krawiec-Górzańska, prezes ZAW-KOM. - Ceny paliw wciąż rosną, a my jesteśmy uwiązani cenami ustalonymi podczas taryfikacji.
To określenie odnosi się do procesu ustalania stawek przez Urząd Regulacji Energetyki (Zawadzkie podlega pod oddział we Wrocławiu). Jeżeli ZAW-KOM chce zmienić ceny, to musi rozpocząć procedurę taryfikacji, podając aktualne ceny paliw u wyłonionych wcześniej dostawców. Tak też się stało i tym razem. Problem w tym, że cała procedura jest wyjątkowo czasochłonna i od momentu jej rozpoczęcia do wejścia nowych cen w życie mija pół roku.
- Do konieczności zmiany stawek doszło w październiku, kiedy tona węgla zaczęła kosztować niemal 900 złotych - mówi prezes. - Ceny zostały zmienione pod ówczesne stawki, a tymczasem dzisiaj węgiel kosztuje już ponad 1200 złotych. Oznacza to, że na każdej spalonej tonie paliwa ZAW-KOM traci ponad 300 złotych.
Straty są ogromne, bo i zużycie paliwa nie jest małe. Ciepłownia ogrzewa większość Zawadzkiego i dziennie jest w stanie spalić od 12 do 15 ton węgla. To oznacza, że każdego dnia, w którym w zawadzczańskich mieszkaniach działają ciepłe kaloryfery, spółka traci około 5000 złotych. Spółka ZAW-KOM należy do gminy, więc jakoś trzeba będzie pokryć te straty. W chwili obecnej nie ma pomysłu, jak i z czego to zrobić.
- Modlę się o dobrą pogodę - przyznaje prezes spółki. - Przeważnie kończymy grzać pod koniec kwietnia. Może aura pozwoli zrobić to w tym roku wcześniej.
Spółka może oczywiście wystąpić o nową taryfikację, która znów potrwa pół roku. Problem w tym, że ceny znów mogą być zupełnie inne od obecnych, a i coraz trudniej znaleźć firmy, które podejmą się dostarczenia paliwa. Węgla z Rosji już nie ma, a zanim polskie kopalnie ruszą pełną parą, mogą minąć długie miesiące.
Nowe, wyższe taryfy wejdą w życie 14 kwietnia, lecz po sytuacji, jaka panuje na rynku, można sądzić, że nie są to ostatnie podwyżki w tym roku. Następny sezon grzewczy może być jeszcze droższy.
ZAW-KOM i gmina Zawadzkie stoją przed ogromnym problemem
8 lat - tyle zostało do rozwiązania największego problemu, przed jakim stoi spółka ZAW-KOM oraz cała gmina Zawadzkie. Obecne przepisy stanowią o odejściu od ogrzewania węglem do roku 2030. Do tego czasu trzeba będzie zmienić kotły na gazowe lub opalane biopaliwem.
Jeżeli gmina zdecyduje się na gaz, oznacza to zakup nowych urządzeń do kotłowni za około 4 miliony złotych. Trzeba mieć przy tym świadomość, że cena tego paliwa jest znacznie wyższa niż węgla. To najpewniej spowoduje, że ogrzewanie będzie droższe.
Taniej jest opalać biopaliwem. Do kotła można wrzucić słomę, wierzbę energetyczną i generalnie wszystko to, co wyrosło na polach, a zjeść się nie da. Tyle zalet. Taka ciepłownia kosztuje obecnie 7-8 milionów złotych, aby uzyskać taką samą ilość ciepła, co z węgla, trzeba spalić 4-5 razy więcej biopaliwa. Węgla zużywa się rocznie ok. 3600 ton, więc biopaliwa trzeba by spalić nawet 17 500 ton. A siano zajmuje znacznie więcej miejsca niż ta sama wagowo ilość węgla. Przez gminę zasuwałaby ciężarówka za ciężarówką, by nadążyć z dostawami.
***
Sytuacja nie wygląda różowo, lecz wiele się jeszcze może zmienić. Dużo zależy od sytuacji międzynarodowej i polityki. Pozostaje nadzieja, że drastycznego wzrostu cen jednak da się uniknąć.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze