Następnie odprawiona została droga krzyżowa. Na jej rozpoczęcie uroczyście wniesiono i ustawiono na ołtarzu czczone w katedrze od stuleci relikwie Krzyża Pańskiego. Podczas nabożeństwa procesja przechodziła wzdłuż katedralnych naw od stacji do stacji. Zwieńczeniem drogi krzyżowej był akt poświęcenia Ukrainy i Rosji.
- Zgubiliśmy drogę do pokoju. Zapomnieliśmy o nauce płynącej z tragedii minionego wieku, o poświęceniu milionów poległych podczas wojen światowych. Zlekceważyliśmy zobowiązania podjęte jako Wspólnota Narodów i wciąż zdradzamy marzenia narodów o pokoju oraz nadzieje ludzi młodych. Staliśmy się chorzy z chciwości, zamknęliśmy się w nacjonalistycznych interesach, pozwoliliśmy, by sparaliżowały nas obojętność i egoizm. Woleliśmy lekceważyć Boga, żyć w naszym fałszu, podsycać agresję, niszczyć życie i gromadzić broń, zapominając, że jesteśmy opiekunami naszego bliźniego i wspólnego domu, który dzielimy – modlili się wierni przewodnictwem biskupa ordynariusza.
- (…) Choć nie milknie zgiełk broni, niech Twoja modlitwa usposabia nas do pokoju. Niech Twoje matczyne dłonie będą ukojeniem dla tych, którzy cierpią i uciekają pod ciężarem bomb. (…) Matko Boga i nasza Matko, uroczyście zawierzamy i poświęcamy Twojemu Niepokalanemu Sercu siebie samych, Kościół i całą ludzkość, a zwłaszcza Rosję i Ukrainę. Przyjmij ten akt, którego dokonujemy z ufnością i miłością. Spraw, aby ustały wojny i zapewnij światu pokój – prosili wierni.
Biskup Andrzej Czaja udzielił zebranym błogosławieństwa relikwiami Krzyża Pańskiego. Ostatnią częścią liturgii była msza św. w intencji pokoju.
- Ufamy, że Matka Boża przyniesie pokój światu, Ukrainie w szczególności. Że ustanie wojna. O to trzeba nam dalej prosić – mówił w kazaniu bp Andrzej Czaja. – Trzeba śpiewać suplikacje, modlić się w naszych domach o pokój w Ukrainie i w świecie, w naszych rodzinach i w sercach. Ale zwycięstwo dobra nad złem domaga się czegoś więcej. Sam akt poświęcenia nie wystarczy. Trzeba tym aktem żyć. W oddaniu Bogu jak Maryja.
- Łucja z Fatimy mówiła, powtarzając za Maryją: „Niech ludzie przestaną obrażać Boga swoimi grzechami” - podkreślił. - Wtedy możemy liczyć na cud ostatecznego zwycięstwa dobra nad złem. Mamy wiele do zrobienia. Nie tylko świat, ale i my, uczniowie Chrystusa, na różne sposoby obrażamy Boga. Przede wszystkim, gdy Go lekceważymy. (…) Jezus jest Panem wszechświata. A my mamy problem z uznaniem tego. Słabo tym żyjemy. Mamy wielu bożków, a jeden jest Pan i nie ma innego. Tak wielu mamy bożków, tak często ulegamy światu. A słabo słuchamy Boga. Często nie przekazujemy wiary nawet we własnym domu, własnym dzieciom. Jeśli chcemy być naśladowcami Chrystusa, trzeba jak Jezus pełnić wolę Boga, jeśli żyjemy po swojemu, obrażamy Boga. Dlatego za tym aktem, który dziś wypowiedzieliśmy, potrzebny jest konkretny wysiłek nawrócenia.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze