Kult św. Walentego na ziemi strzeleckiej był już żywy w XVII wieku, a dowodem na to jest istniejący już w tym czasie ołtarz św. Walentego właśnie w kościele w Grodzisku. Potwierdzają to zachowane dokumenty z wizytacji przeprowadzonej w parafii Rozmierz w 1687 roku, które wskazują na istnienie w Grodzisku drewnianego kościołka pod wezwaniem św. Katarzyny.
- Przed laty Grodzisko i Kadłub tworzyły jedną parafię. Kult św. Walentego, który w krajach zachodu kojarzony jest ze świętem zakochanych, pojawił się u nas w drugiej połowie XIX wieku, kiedy wybuchła epidemia cholery - mówi ks. Edward Zygadło, proboszcz z Grodziska. - Choroba zebrała swoje żniwo, umarło wiele ludzi z okolicznych miejscowości. I wtedy parafianie zwrócili się do św. Walentego, który był znany z licznych uzdrowień - dodaje.
Parafianie poprosili Boga o pomoc i o to, żeby epidemia się skończyła, a ich prośby zostały wysłuchane. Mieszkańcy złożyli wtedy ślubowanie, że zawsze będą czcić św. Walentego 14 lutego, niezależnie od tego, w który dzień tygodnia przypadnie uroczystość. Jak podają źródła, mieszkańcy Kadłuba ufundowali do kościoła w Grodzisku obraz świętego - nie wiadomo jednak, czy był to nowy obraz, czy stary poddano renowacji.
Do dziś w ołtarzu po prawej stronie znajduje się obraz, który przedstawia św. Walentego w szatach kapłańskich, u jego stóp klęczy dziewczyna, którą jest uzdrowiona z padaczki córka Asteryusza. Obok leżą palma i miecz symbolizujące męczeństwo.
NAJWAŻNIEJSZY DZIEŃ W ROKU
Każdego roku odpust w Grodzisku to wielkie święto. Kiedy przypada w ciągu tygodnia, wtedy spora część mieszkańców bierze urlopy, żeby móc uczestniczyć w jednej z kilku mszy św.
- To nie jest tylko nasz odpust, bo wiem, że przyjeżdżają do nas nawet ludzie z Tarnowskich Gór. Nawet w czasach komunizmu parafianie byli wierni temu przyrzeczeniu, dzieci nie szły do szkoły, każdy chciał być na mszy. Niestety wymiera stare pokolenie i coraz mniej ludzi przychodzi... Ale to nie tylko u nas jest ten problem, inne kościoły również się z nim zmierzają - mówi ks. Edward Zygadło. - Na parafii w Grodzisku jestem już 30 lat i wiem, że dla mieszkańców św. Walenty jest bardzo ważną postacią, a jego dzień wielkim świętem. Przy naszym kościele nie ma parkingu, więc kierowcy muszą zostawiać samochody przy ulicy. Pamiętam, jak innymi laty napadało sporo śniegu, to mieszkańcy wywozili czasem i 80 przyczep śniegu, tylko po to, żeby było gdzie zaparkować. Przyjeżdżali do nas ludzie z innych miejscowości i byli zdziwieni, że całą drogę leżał śnieg, a w Grodzisku nic - uśmiecha się ksiądz.
Dodaje, że po każdej mszy świętej ludzie wychodzą z ławek i na chwilę klękają przed obrazem św. Walentego.
- Każdego roku staram się przygotowywać inne modlitwy na karteczkach i każdy może je sobie zabrać do domu. Kiedy parafianie ofiarują msze w intencji swoich bliskich, zawsze odprawiam je za wstawiennictwem św. Walentego - dodaje.
TAK JAK DAWNIEJ BYWAŁO
Proboszcz podkreśla, że do kościoła chodzi coraz mniej osób, co spowodowane jest zmianami w społeczeństwie, a także pandemią. Niektórzy naprawdę boją się wirusa, inni traktują to jako dobrą wymówkę, żeby opuścić niedzielną mszę świętą...
- Kiedy wybuchła pandemia, postanowiliśmy powrócić do tradycji. Mamy taki duży obraz św. Walentego, z którym zawsze mężczyźni idą na procesję Bożego Ciała. Postanowiliśmy ustawić go na samochodzie i przejechaliśmy przez całą wieś. Ludzie zbierali się przy kapliczkach, a ja odprawiałem modlitwy błagalne do św. Walentego. Parafianie mieli łzy w oczach - mówi proboszcz.
NIEPEWNE LOSY PARAFII...
Ksiądz jest przekonany, że kult św. Walentego przetrwa w Grodzisku jeszcze wiele lat, choć parafia się nie rozwija...
- Niestety wszystko wskazuje na to, że jestem ostatnim proboszczem. Mam już 75 lat i po pięciu latach moich starań, ksiądz biskup wypuścił mnie na emeryturę - dodaje. - Problem polega na tym, że liczne roczniki księży kończą posługę, a nowo wyświęconych kapłanów jest po prostu mało. Grodzisko zostanie prawdopodobnie połączone albo z Kadłubem, albo z Krośnicą - dodaje.
W niewielkiej podstrzeleckiej parafii mieszkańcy nie są zadowoleni z takich decyzji. W kościele dopiero co niedawno wyremontowano zabytkowe organy, wymalowano ściany, wymieniono nagłośnienie.
- Parafianie dbają o kościół i to rzeczywiście jest ich parafia. Z całego serca życzę każdemu proboszczowi tak zaangażowanych wiernych - uśmiecha się ks. Edward Zygadło.
Mieszkańcy bardzo chcieliby, żeby parafia dalej stanowiła samodzielną jednostkę.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest problem z księżmi, a niestety nasza parafia jest malutka. Spotykamy się z biskupem, prowadzimy rozmowy i mocno modlimy się o to, żeby przyszedł do nas nowy ksiądz. Cały czas mamy na to nadzieję - mówi Roman Gawlik, sołtys Grodziska.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze