Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 kwietnia 2025 18:34
Reklama Filplast

"Oswój się ze śmiercią". Małgorzata Węglarz zdradza tajniki branży pogrzebowej

Małgorzata Węglarz pochodzi z Kędzierzyna-Koźla. W zeszłym roku wydała książkę „Wszystko, co powinieneś wiedzieć, zanim umrzesz. Tajemnice branży pogrzebowej”. W rozmowach z przedsiębiorcami pogrzebowymi, balsamistami, mówcami pogrzebowymi rozprawia się z wieloma stereotypami. Z autorką książki rozmawia Joanna Gerlich.
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP
"Oswój się ze śmiercią". Małgorzata Węglarz zdradza tajniki branży pogrzebowej
Małgorzata Węglarz

Śmierć jest nieunikniona i czeka każdego. Mimo to jest społecznym tabu, niewiele się o niej mówi. Z czego wynika to, że większość ludzi boi się mówić o śmierci?

Reklama dotacje unijne dla firm

Przede wszystkim z tego względu, że wyciągnęliśmy śmierć z domów do szpitali i hospicjów, nie obserwujemy jak nasi dziadkowie, czy rodzice się starzeją i umierają. Nie czuwamy przy osobie umierającej, nie pielęgnujemy jej, tak jak dawniej robili to bliscy. Nie widząc tego, poniekąd zapomnieliśmy o śmierci, która jest ostateczna. Nie ma żadnej próby generalnej, dlatego budzi lęk. Nie chcemy o niej rozmawiać, bo mamy wrażenie, że jak poruszymy ten temat, to za chwilę śmierć stanie za naszymi plecami i nas zabierze, a tak przecież nie jest. Do końca nie wiemy też jak powinna wyglądać usługa pogrzebowa, co zakład powinien nam zaoferować, a czego nie powinien wciskać. Wszystko zepchnęliśmy na margines - nie chcemy o tym myśleć, boimy się, nie rozmawiamy i koło się zamyka.

Mamy już końcówkę 2021 roku, a ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych pochodzi z 1959 roku. Minęło ponad 60 lat, w Polsce wiele się zmieniło.

To nawet więcej niż 60 lat, bo ta ustawa jest poprawką do tej pochodzącej z lat trzydziestych, czyli jest jeszcze gorzej. Obecnie trwają prace nad nowelizacją, tylko że na razie nie zapowiada się to szczególnie dobrze, bo będzie to głównie rozdrobnienie aktualnych przepisów. Ale np. kwestia powołania koronera, która w Polsce jest absolutnie bez sensu, bo od tego mamy policję. W krajach anglosaskich koroner nie jest tylko od stwierdzenia, że śmierć była nagła, ale on również prowadzi sprawę. Podobnie jak kwestia chowania zmarłych poza cmentarzem, uważam, że powinniśmy dać ludziom większe możliwości. Cieszy mnie jednak fakt, że wreszcie zabrano się za tę ustawę i mam nadzieję, że zostanie dobrze poprawiona.

W książce opisujesz wiele przesądów, wierzeń. Mamy zakrywanie luster, zatrzymywanie zegarów, odpowiednie wynoszenie zmarłego w trumnie, jednak najczęściej powtarzany jest przesąd mówiący o tym, że zmarły nie może przeleżeć niedzieli, bo wtedy zabierze ze sobą kolejnego członka rodziny. U nas na Opolszczyźnie, na ziemi strzeleckiej ludzie również w to wierzą...

To jest wręcz nieprawdopodobne, bo podczas rozmów z wieloma osobami okazało się, że mamy wiele przesądów, ale ten jest najbardziej uniwersalny i wszędzie spotykany. Dlatego jak rozmawiałam z ludźmi z branży pogrzebowej to wszyscy mi mówili, że najwięcej czasu mają na początku tygodnia, później mają mnóstwo pracy. Dowiedziałam się nawet, że jeśli ktoś umrze w piątek, to część rodzin jest w stanie zrobić wszystko, żeby tylko pogrzeb odbył się w sobotę. Generalnie boimy się zmarłego, jego ciała i tego, co może nam zrobić. A przecież ludzie i tak umierają, bez względu na to, czy ktoś przeleży tę niedzielę czy nie.

To jest właśnie tak jak pisałaś w książce, że ludzie chcą zrobić wszystko co tylko mogą, żeby mieć czyste sumienie, a jak później ktoś umrze to „trudno, tak miało być”.

Dokładnie tak, ludzie dopełniają różnych rzeczy zgodnie z przesądami na wszelki wypadek. Polacy są bardzo przesądni. Ale z drugiej strony, takie wierzenia pomagają im przejść przez czas żałoby, jest im łatwiej.

Często jest też tak, że kiedy umiera nam ktoś bliski to choć mamy świadomość, że za trzy dni będzie pogrzeb, to z drugiej strony nie dociera do nas to, że kogoś już nigdy nie zobaczymy, nie porozmawiamy.

Pamięć długoterminowa zaczyna przyjmować tę informację, ale krótkotrwała nie. Często się słyszy, jak ludzie mówią, że mają wrażenie, że zmarły zaraz wróci, przyjdzie. To jest ogólnie bardzo trudne, wszyscy myślimy, że żałoba to tylko rok, kiedy z założenia chodzimy ubrani na czarno. A przecież żałoba jest bardzo skomplikowanym procesem i mówienie komuś, co ma robić to jest okropieństwo. Jako społeczeństwo wymagamy, żeby ludzie bardzo szybko doszli do siebie, a to przecież czasem trwa latami. Nie powinien być żaden limit. Każdemu powinno się dać przeżyć żałobę jak chce, pamiętajmy też, że nosi się ją w sercu.

Przeprowadziłaś szereg rozmów z ludźmi z branży pogrzebowej - z balsamistami, tanatokosmetologami, mówcami pogrzebowymi, właścicielami zakładów pogrzebowych. Trudno było znaleźć chętnych do rozmowy?

Tak, ponieważ przez bardzo długi czas nikt mi nie odpisywał na maile, a ja myślałam, że to będzie bardzo łatwa rzecz, która sprawnie przebiegnie. Dopiero po czasie trafiłam na grupkę ludzi, którzy powiedzieli, że napisanie takiej książki to dobry pomysł i że koniecznie trzeba o tym więcej mówić. Bardzo cenię sobie to, że zgodzili się na rozmowę. Wśród społeczeństwa panuje mit, że ludzie którzy pracują z trupami to pewnie są zamknięci w środku, ponurzy, a oni są naprawdę ciepłymi, miłymi, pełnymi profesjonalizmu i empatii ludźmi. Rozumieją, że ich praca tylko w 30% jest dla zmarłego, a w 70% dla żywych. Kiedy ktoś musi pochować swojego bliskiego, wtedy przeżywa ogromną tragedię, a przecież musi podjąć wiele decyzji. Dlatego tak ważne jest, żeby dobrze traktować żywych, nic na nich nie wymuszać i jak najbardziej pomagać.

Są też bardzo trudne sytuacje, takie jak np. śmierć dziecka. Jeden z mistrzów ceremonii opowiadał mi, że nie zna żadnej osoby, której nie ruszyłaby taka sytuacja, kiedy na pogrzebie maluszka mama wrzuca do trumny ręcznie wykonany sweterek.

To nie jest łatwa praca, np. właściciele zakładów pogrzebowych muszą być dostępni 24 godziny 7 dni w tygodniu. Czasami słyszy się, że ludziom łamie się kości, żeby ubrać ich do trumny, że grabarze piją, to wciąż żywe stereotypy, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Jak można w takim razie oswoić się ze śmiercią?

Po pierwsze wpuścić do swojej świadomości informację, że jestem człowiekiem, który kiedyś umrze i że umrą mi bliscy. To się wydaje przerażające, bo nie jest przyjemne, ale taka jest prawda. Jeżeli ja wiem, że umrę to warto się zastanowić, co mogę zrobić, żeby maksymalnie ulżyć rodzinie podczas tej sytuacji. Jeżeli ktoś np. zaczyna temat, że jak umrze to chciałby być spalony to nie zmieniajmy tematu, tylko go spokojnie wysłuchajmy. Dla niektórych to są bardzo ważne kwestie, choć czasami słyszymy, że „jak umrę to będzie mi wszystko jedno”. Warto jak rozmawiać i nie zamykać się na te tematy.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

ReklamaHeimat
ReklamaMaxima - grudzień
ReklamaHelios
ReklamaMeltmann-święta
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
ReklamaQuakernack
słabe opady deszczu

Temperatura: 18°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1009 hPa
Wiatr: 25 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Jeżeli Zawadzkie dla swoich mieszkańców chce połączenia z Tarnowskimi Górami to niech urząd gminny sfinansuje połączenie autobusowe.Ciekawe czy będzie to rentowne dla urzędu i jak długo będzie to funkcjonowało.Data dodania komentarza: 1.04.2025, 13:35Źródło komentarza: Linia kolejowa zarasta w Zawadzkiem. Chcą przywrócić na niej ruch pociągów J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Nieczynna linia kolejowa Zawadzkie-Tarnowskie Góry,to nie powód że Zawadzkie upadło.Powodem jest zlikwidowanie Huty i Izostalu.W Zawadzkiem potrzebne są tereny inwestycyjne i dobrzy inwestorzy.A nie całą winę zwalać na PKP bo zamknęli tą linię.Co tam mają przewoźić?Powietrze z Opola do Tarnowskich Gór?Data dodania komentarza: 1.04.2025, 12:58Źródło komentarza: Linia kolejowa zarasta w Zawadzkiem. Chcą przywrócić na niej ruch pociągów J Autor komentarza: śląski EcikTreść komentarza: "Umożliwiłoby to szybki dojazd do Górnego Śląska...". Nieśmiało zwracam uwagę na fakt, zarówno historyczny jak i teraźniejszy, że Zawadzkie i okolice są częścią Górnego Śląska więc nie trzeba się nigdzie przemieszczać. Nie jest nią natomiast np. Częstochowa czy Dąbrowa Górnicz lub Sosnowiec, które wchodzą w skład województwa nazwanego, nie tak dawno, niefortunnie "śląskim"(czyżby z sentymentu do sanacyjnego wojewody Grażyńskiego?)Data dodania komentarza: 31.03.2025, 19:36Źródło komentarza: Linia kolejowa zarasta w Zawadzkiem. Chcą przywrócić na niej ruch pociągów J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Jedna szkoła i trzy miejscowości kolonowskie,Staniszcze,Fosowskie brakuje jeszcze Opole.Data dodania komentarza: 10.03.2025, 19:47Źródło komentarza: Szkoła przejdzie remont. "To jedna z najważniejszych inwestycji" S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: A czy ktoś z zainteresowanymi stronami, tą od kurników, i tą od mieszkańców, rozmawiał? Czy burmistrz albo radni zasięgnęli opinii mieszkańców w "przedmiotowej sprawie"?Data dodania komentarza: 28.02.2025, 11:47Źródło komentarza: Kurniki skłóciły wieś. "Tu ma być prawie milion brojlerów rocznie" A Autor komentarza: LPTreść komentarza: Może za rok udało by sie zorganizować wycieczkę "Szlakiem naszych okolicznych śmieci w rowach i lasach" Trasa jest przygotowana w 100% a miasto napewno da jakieś 10tys patrząc na te wnioski i rozdawane środki ;)Data dodania komentarza: 20.02.2025, 07:08Źródło komentarza: Pieniądze na zadania kulturalne w Strzelcach Opolskich. Nie wszyscy są zadowoleni
Reklamadotacje dla MŚP
Reklama