W tym roku po raz 19. odbywa się Festiwal Opolskie Lamy, jego hasłem przewodnim jest miłość - szalona, młodzieńcza, ślepa. W ramach festiwalu dwa wydarzenia specjalne odbyły się w Strzeleckim Ośrodku Kultury. W piątek, 24 września, wyświetlono film „Prosta historia o miłości”, a w czwartek, 30 września „Prosta historia o morderstwie”. Ich reżyserem jest Arkadiusz Jakubik. Artysta otrzymał po projekcji Honorową Lamę.
- Dostałem ją za całokształt twórczości, a ja mam taką ogromną nadzieję i wiarę, że wszystko co najciekawsze i najważniejsze jeszcze przede mną. Najbardziej jestem poruszony tym, że to wyróżnienie dostałem i odbieram tutaj, w Strzelcach. Bo to jest moje miasto, gdzie się urodziłem, wychowałem, edukowałem, łobuzowałem - nie ma co ukrywać. Gdzie zakładałem pierwsze zespoły rockowe w czasach licealnych, gdzie reżyserowałem wieczorki literackie w liceum Broniewskiego. Gdzie stawiałem pierwsze kroki teatralne w kółku, które prowadziła pani profesor Urszula Kraka, z którą się dzisiaj spotkałem, żeby powspominać - mówił po odebraniu nagrody. - Nigdy o tym nie zapomnę i zawsze powtarzam, że jestem ze Strzelec Opolskich. Pięknie dziękuję za tę nagrodę - dodał.
Oprócz Lamy i kwiatów, Jakubik otrzymał również prezenty od burmistrza Tadeusza Goca. Wśród nich był obraz przedstawiający Strzelce namalowany przed Adama Michalika, strzeleckiego artystę.
Wspomnienia wróciły
Po kilku minutach przerwy mieszkańcy wzięli udział w spotkaniu z Arkadiuszem Jakubikiem. Żeby być bliżej zebranych w sali widowiskowej, artysta postanowił usiąść przy scenie, a nie na przygotowanej dla niego kanapie. Prowadzący spotkanie Tomasz Stochniał, zapytał Jakubika, jak czuje się po tylu latach w Strzelcach.
- Należę do osób, które w życiu kierują się emocjami i powiem wam, że od momentu, kiedy minęliśmy rogatki Strzelec Opolskich, kiedy zobaczyłem dworzec, tę drogę, którą bardzo często pokonywałem na piechotę z dworca PKP na Osiedle Piastów Śląskich, to w sercu zrobiło mi się gorąco. I każde miejsce, które dzisiaj zobaczyłem, bo trochę spacerowałem, sprawiło, że wróciły wspomnienia, emocje. Bo wiecie państwo, te wszystkie najważniejsze rzeczy to moim zdaniem są te, które wydarzają się w życiu człowieka po raz pierwszy. To te inicjacje czy to męsko-damskie, czy towarzyskie, muzyczne, czy jakiekolwiek inne. I to wszystko wydarzyło się właśnie w Strzelcach i zawsze to są wspomnienia najbardziej wyraziste, najważniejsze, które w jakiś sposób mnie ukształtowały - odpowiedział artysta.
Pani z okienka
Zebrani na sali chętnie zadawali pytania Arkadiuszowi Jakubikowi. Pytali o to, czy w prawdziwym życiu ktoś utożsamił go z rolą, którą odgrywał na ekranie, skąd czerpie inspiracje. Głos zabrała też jedna z mieszkanek, pani Elżbieta.
- Czy można żartobliwie? Ja mam pytanie, gdzie się podziały te pana gęste kędziory? Zadaję te pytanie nie bez kozery, ponieważ 44 lata temu mieliśmy pierwsze spotkanie. Tzn. ja pracowałam w urzędzie pocztowym przy okienku kasowym i pan, mając osiem lat, przyszedł ze swoją śliczną mamą. A wie pan po co? - zapytała.
- Nie, nie pamiętam - uśmiechnął się Jakubik.
- Zagrał pan w filmie i z wytwórni filmowej przyszły pieniążki dla pana - powiedziała mieszkanka.
- O jakie to piękne wspomnienie. A pamięta pani, jaka to była suma? - zapytał artysta i cała sala zaczęła się śmiać.
- Chciałam podkreślić, że jest mi ogromnie miło, że ja dzisiaj mogę dzisiaj pana spotkać, po 44 latach - dodała.
- Bardzo dziękuję za to miłe wspomnienie - podziękował Jakubik.
Na koniec spotkania chętni mogli stanąć w kolejce po autograf.
Serdecznie gratulujemy nagrody. Życzymy kolejnych sukcesów i zapraszamy znowu do Strzelec!
Komentarze