Podczas ostatniej, wrześniowej sesji rady miejskiej wpłynęła skarga na działalność burmistrza przysłana przez jedną z mieszkanek Kielczy. Sprawa dotyczy sprzedaży mieszkania w tej miejscowości a problem w szerszym zakresie ma związek z lokalnym ośrodkiem zdrowia.
Instytucja ta funkcjonowała dotąd bez większych problemów, mieszkańcami opiekował się doktor Marek Dekiel. Sytuacja zmieniła się pod koniec sierpnia bieżącego roku. Lekarz wymówił wtedy umowę najmu i poinformował, że nie będzie w stanie już pełnić swoich obowiązków.
- Doktor musiał zrezygnować z praktyki ze względów osobistych – relacjonował burmistrz Mariusz Stachowski. – Mieliśmy trzy miesiące na znalezienie zastępstwa.
Ośrodek w Kielczy działa w starym budynku. Jeżeli nie nastąpi przerwa w świadczeniu usług medycznych, to nie trzeba będzie tu jednak niczego zmieniać. Prawdziwy ból głowy zacznie się wtedy, gdy ośrodek zdrowia zostanie na jakiś czas zamknięty. Powtórne otwarcie placówki będzie potraktowane tak, jak otwarcie nowej. Trzeba będzie wtedy sprostać bardzo wyśrubowanym przepisom i całkowicie ją wyremontować.
Znaczy to tylko jedno – będzie drogo, może to być cios dla budżetu gminy. Dlatego szybkie znalezienie lekarza, który przejąłby praktykę jest bardzo ważne.
- Po długich poszukiwaniach i wielu telefonach udało się znaleźć grupę lekarzy, którzy byliby skłonni się tego podjąć. Plusem jest to, że mogą zapewnić opiekę medyczną w wielu specjalnościach. Mają jednak konkretne plany - interesuje ich tylko wykorzystanie całego budynku - podkreśla burmistrz.
Mieszkanie na piętrze
W tym miejscu dochodzimy do istoty sporu między władzami gminy a mieszkanką Kielczy. Przed laty praktykę lekarską prowadził w tej miejscowości dr Janusz Korczyński. Wraz z małżonką zajmował mieszkanie na piętrze ośrodka zdrowia. Przed dekadą lekarz niestety zmarł. Wdowa po doktorze wraz z córką zamieszkuje w mieszkaniu do dzisiaj. Lokatorka przez długi czas starała się je wykupić i wszystko wskazywało na to, że do tego dojdzie.
- W lutym 2019 roku poinformowano nas o planowanym wyłączeniu budynku z gminnego zasobu nieruchomości – informuje nas w piśmie lokatorka. – Zaraz zgłosiłyśmy chęć wykupu mieszkania. Rok później burmistrz wciąż zapewniał nas, że możemy zrobić to w każdej chwili, a my opierając się na tych słowach, spokojnie planowałyśmy naszą przyszłość w Kielczy.
Według relacji lokatorki nierozwikłany pozostawał problem podziału ogrzewania między piętrami. Potrzebna była termomodernizacja budynku, a władze gminy stwierdziły, że dofinansowanie na to uzyskać może jedynie właściciel całej nieruchomości. Na prośbę burmistrza mieszkanka zgodziła się wtedy na tymczasowe odroczenie wykupu. Tego samego roku dokonano inwentaryzacji budynku, a w marcu roku 2021 dwukrotnie gmina podniosła jej czynsz za mieszkanie. W połowie lipca otrzymała pismo informujące, że ze względu na stan budynku procedura sprzedaży mieszkania została wstrzymana.
Przez ostatnie lata gmina chciała sprzedać parter ośrodka zdrowia praktykującemu tu lekarzowi. Ten jednak nie był tym zainteresowany. Gdy w sierpniu lekarz z praktyki zrezygnował sytuacja się zmieniła.
- Na ośrodek zdrowia potrzebny jest teraz cały budynek - mówi Mariusz Stachowski. - Zaproponowałem więc lokatorce przeprowadzkę do innego lokalu. Przedstawiłem dwie propozycje - mieszkanie w Zawadzkiem lub domek z ogródkiem w Kielczy. Obie propozycje zostały odrzucone - informuje burmistrz.
W chwili obecnej panuje stan zawieszenia. Lekarze zainteresowani praktyką zgodzili się tymczasowo na ulokowanie się tylko na parterze budynku, szybko jednak chcą zagospodarować i wykupić cały budynek.
Zajmująca piętro wdowa nie zamierza się poddać.
- Wynajmowany przez nas lokal nigdy nie był częścią ośrodka ani mieszkaniem służbowym - relacjonuje. - Złożyłam propozycję wykupu nawet całego budynku z gwarancją pozostawienia w nim ośrodka zdrowia. Burmistrz jednak odmówił. Przeżyłam tu trzy dekady i myślałam, że spędzę tu resztę życia...
KUB
Komentarze