Powinno się być dobrym jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny - tymi słowami św. brata Alberta przywitała zebranych mieszkańców sołtyska Piotrówki Barbara Styś na dożynkach parafialno-sołeckich 29 sierpnia.
- Dożynki to jeden z najpiękniejszych dni w roku, czas odpoczynku i radosnej zabawy - mówiła sołtyska. - Obchodzono je już w XVI wieku i choć od tamtego czasu mocno się zmieniły, to wciąż przypominają, że dzięki ciężkiej pracy rolnika do naszych domów trafia chleb... Dzielmy się nim, ten gest jest wyrazem przyjaźni, braterstwa oraz symbolem solidarności człowieka z człowiekiem. Niech nigdy nikomu go nie zabraknie - życzyła Barbara Styś.
Dożynki w Piotrówce miały mieć zasięg gminny, jednak z powodu pandemii gminne święto plonów zostało odwołane. Mieszkańcy świętowali więc jako parafia Piotrówka. W niedzielę najpierw odbyła się msza św., wystąpił chór z parafii św. Wawrzyńca w Strzelcach. Potem zebrano się na placu Stowarzyszenia Odnowy Wsi Piotrówka, gdzie prezentowali się Faska, dzieci szkolne oraz gościnnie - mażoretki Magnolia z Kotulina, z którymi występuje młoda mieszkanka Piotrówki Laura Golla.
- Świętowanie rozpoczęliśmy już w sobotę festynem z okazji pożegnania wakacji. Dla dzieci przygotowaliśmy dmuchańce, zabawy i watę cukrową - mówi Barbara Styś.
Po raz pierwszy z okazji dożynek rozłożono niedawno zakupione z funduszu sołeckiego: namiot, 24 ławki i 12 stołów, na których serwowano kołocz, chleb ze smalcem i ogórki kiszone. Do oświetlenia namiotu posłużyła nowa lampa hybrydowa. Plac został pięknie przystrojony. O dekoracje zadbała Iwona Galas.
- Dziękuję wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób zaangażowali się w organizację dożynek parafialno-sołeckich w Piotrówce - podkreśla pani sołtys.
Komentarze