Do naszej redakcji napisał maila jeden z mieszkańców, który prosił o nieujawnianie danych osobowych. Oglądał on nagranie z sesji rady gminy. Zauważył, że niektórzy radni podczas obrad zaglądają do swoich telefonów komórkowych.
[...] widać poza tym, że wielu radnych trzyma telefony komórkowe na swoich stołach. Wnioskuję o wprowadzenie dwóch bezwzględnych zakazów podczas trwania sesji rady gminy: zakaz używania telefonu komórkowego i zakaz trzymania komórek na stole. [...] Z tego typu praktykami trzeba skończyć. Szlaban na telefony. Jako podatnik łożę na urzędników i wymagam pewnego minimum zachowania od nich. Nawet małe dzieci wiedzą, że są miejsca, gdzie nie wolno się bawić telefonem np. w kościele, w szkole itd. itp. A radni i goście rady nie wiedzą, gdzie można się bawić telefonem, a gdzie nie? - napisał mieszkaniec.
O sprawie rozmawialiśmy z radnymi i wójtem.
- Telefon nie służy mi do zabawy, lecz jest moim narzędziem pracy - podkreśla radny Mateusz Stróżyk. - Zdarza się, że na sesji odpisuję komuś w pilnej sprawie lub po prostu informuję grzecznościowo, że nie mogę rozmawiać. Otrzymuję też przypomnienia od mieszkańców, żeby poruszyć jakiś temat na sesji. Zwykle zaglądam też do dokumentów, które mam na mailu. Gdy głośno odczytywane są treści uchwał, które dobrze znam, ponieważ materiały na sesję dostaję z wyprzedzeniem, wtedy zwykle zapoznają się z protokołem z sesji. Mam go w wersji elektronicznej w skrzynce mailowej w telefonie. Nie oznacza to, że nie mam podzielnej uwagi. Skupiam się na przebiegu obrad i pilnie wykonuję swoje obowiązki radnego - zapewnia.
Zdaniem wójta Marcina Wycisło, radni i inni uczestnicy sesji sami powinni rozstrzygać, czy potrzebują telefonu jako narzędzia pracy czy nie.
- Żyjemy w dobie szybkiej komunikacji - zauważa wójt. - Pewne zachowania, które kiedyś wydawały się nie na miejscu, dziś spowszedniały i nie rażą. Trudno określić wagę komunikatów, jakie dostają radni. Część z nich ma dostęp za pośrednictwem telefonu do dokumentów w wersji elektronicznej. Gmina nie zapewnia laptopów ani tabletów, więc radni dysponują własnym sprzętem. Nie chciałbym, żebyśmy doszli do absurdu i dyktowali radnym, co im wolno a czego nie. Przepisy nie określają, czy radni mogą czy nie mogą korzystać z urządzeń telekomunikacyjnych czy teleinformatycznych w toku obrad - dodaje.
Przewodniczący rady gminy Norbert Jaskóła obiecał poruszyć w rozmowie z radnymi temat używania przez nich telefonów na sesji.
Komentarze