W Gąsiorowicach wodzili niedźwiedzia, któremu towarzyszyła... gąska
Wodzenie niedźwiedzia we wsi odbyło się 10 lutego. Miś ze swoją świtą od rana do późnego popołudnia krążył całej miejscowości. Mieszkańcy natomiast z radością przyjmowali bera z korowodem, bo to jedyna taka okazja w roku.
- Ponad 90 procent domów otworzyło przed nami drzwi - zaznacza Mateusz Stróżyk, lokalny społecznik. - To niesamowite, jak ludzie potrafią nas ugościć, robiąc specjalnie, raz w roku, na tę okazję swojskie kreple, oponki, jak i inne dobroci.
Jak to bywa podczas berów, oprócz niedźwiedzia w ekipie musi być leśnik, pan i pani młoda, lekarz, policjant czy cyganka. W tym roku po raz pierwszy wodziła także maskotka wsi - gęś.
- Gęś to symbol naszej miejscowości, więc w tym roku bery były typowo gąsiorowickie bery - stwierdza pan Mateusz. - W przyszłym roku chcemy zaprosić inne grupy niedźwiedziowe do wsi, by wspólnie wypełnić tradycyjny rytuał zabicia bera.
Co roku ekipa wodząca wyznacza sobie jakiś cel zbiórki datków. W tym roku związany był z przyszłorocznymi obchodami 700-lecia Gąsiorowic, do której powoli przygotowuje się wieś.
- Dziękuję serdecznie całej grupie berowej, osobom zaangażowanym, jak i mieszkańców, którzy nas wpuścili, wsparli i ugościli - dodaje Mateusz Stróżyk.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze