Osądzili niedźwiedzia, żegnając przy tym wszelkie troski
W gminie Kolonowskie wodzenie niedźwiedzia to już karnawałowa tradycja. Bery zaglądają od domu do domu, a każda gospodyni musi zatańczyć z niedźwiedziem, żeby rok był dla niej szczęśliwy. Ponadto niedźwiedź przejmuje całe zło oraz troski, za co musi zostać zabity.
Bery w Staniszczach Małych
W Staniszczach Małych bery odbywały się w miniony piątek i sobotę. Tym razem zorganizowane zostały przez lokalne stowarzyszenie.
- Wodzenie niedźwiedzia odbywa się u nas naprzemiennie. W ubiegłym roku organizowali je strażacy, a w tym my - wyjaśnia Barbara Musioł szefowa Stowarzyszenia Odnowy Wsi. - W jeden dzień nie łatwo jest obejść cała wioskę, gdyż nie należy ona do najmniejszych. Tym bardziej, że niedźwiedź musi zatańczyć z każdą gospodynią, powlepiać trzeba mandaty, a to wszystko trwa...
Berowi towarzyszyła cała ekipa, wśród której byli lekarz, kominiarz, strażak, leśniczy, policjant. Do tego muzyka rozbrzmiewała przez całą wieś, dzięki grającym na trąbce, bębnach i akordeonie grajkom. Natomiast w drugi dzień w centrum aktywności odbyła się wspólna biesiada.
- Odstrzelenie niedźwiedzia zwiastuje koniec karnawału, gdzie na nowy rok 2024 urodził się nowy niedźwiadek, który będzie wodzony za rok - dodaje pani Barbara. - To dobra chwila na wspólną zabawę i integrację, by z nowymi siłami i rozmachem wejść w nowy rok.
Datki zebrane podczas wodzenia przekazane zostaną na rozwój wsi.
Wodzili także w Spóroku
W sobotę, 10 lutego, niedźwiedzia już od samego rana można było napotkać w Spóroku. Śpiewano, tańczono i wlepiano mandaty, ku uciesze mieszkańców i przebierańców. Grupa była bardzo chętnie przyjmowana, przez niektórych wręcz wyczekiwana!
- To bardzo miłe, kiedy mieszkańcy na nas czekają i goszczą nas w swoich domach, niejednokrotnie częstując posiłkiem czy ciepłym napojem - opowiada sołtys Rafał Koj. - Ruszyliśmy od 8.30, nie pomijając żadnego domostwa, zbierając przy tym wszelkie smutki, troski i problemy, wkładając to w misia.
Po kilku godzinach, wędrując ulicami Dworcową, Guznera i Bolesława Chrobrego, miś ze świtą musiał chwilkę odpocząć. Jednak nie na długo. Późnym popołudniem w świetlicy wiejskiej odbyła się część dla dzieci. Były wspólne tańce, śpiewy i harce dla najmłodszych. Tutaj także nie mogło zabraknąć tradycyjnego już osądzenia oraz uśpienia niedźwiedzia. Fundusze zebrane zostaną przekazane na budowę chodników przy ul. Guznera.
Choć te ekipy czasem psocą i zawsze hałasują, wywołują uśmiech na twarzy każdego. Dlatego, kto nie załapał się na korowód z misiem, będzie musiał poczekać kolejny cały rok.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze