Kilkanaście dni temu Zarząd TSKN-u podjął decyzję o rozdzieleniu działalności społeczno-kulturalnej od działalności politycznej. To stało się impulsem do podjęcia ostatecznej decyzji przez Śląskie Stowarzyszenie Samorządowe zmierzającej do uruchomienia nowego projektu samorządowo-politycznego pod nazwą Śląscy Samorządowcy.
Łukasz Jastrzembski, burmistrz Leśnicy, zaznacza, że Śląskie Stowarzyszenie Samorządowe od kilku miesięcy konsekwentnie prowadziło wielostopniowe konsultacje z wójtami, burmistrzami i radnymi różnych szczebli.
- Dyskusje te wskazały dużą “energię” z jaką szczególnie nasza młodsza reprezentacja jest gotowa podjąć szeroki dialog polityczny i wystartować w przyszłych wyborach samorządowych w nowszej i bardziej otwartej na regionalizm strukturze – stwierdza.
– Przez lata w swej samorządowej pracy spotykaliśmy się z wieloma aktywnymi, ambitnymi i pracowitymi osobami, które chciałyby się włączyć w działalność samorządową na różnych szczeblach: w sołectwach, w gminach, w powiatach i w regionie ale nie odnajdywały się „pod parasolem” KWW Mniejszość Niemiecka. Myślę, że ta inicjatywa znacznie rozszerza im pole możliwego włączenia się w politykę regionalną – stwierdza Łukasz Jastrzembski.
– Tworzymy nowy i szerszy projekt samorządowy. W jego w ramach namawiamy do współpracy z nami różne osoby i środowiska, którym na sercu leży silny i otwarty region. Już dzisiaj kilkunastu wójtów i burmistrzów zadeklarowało chęć kandydowania z naszego komitetu. Mamy w gronie kandydatów również osoby, które nie są związane z mniejszością niemiecką, ale chcą wspólnie z nami wpływać na rozwój województwa opolskiego – podkreśla burmistrz Leśnicy.
Śląscy Samorządowcy. "Garnek pełen różnorodnych warzyw"
W inicjatywę zaangażowany jest też burmistrz Ujazdu Hubert Ibrom. – Chcemy stworzyć grupę osób, która może realnie wpływać na naszą małą ojczyznę i to jest nasza podstawowa idea – podkreśla.
– Jako mniejszość niemiecka mieliśmy kilka możliwości: Iść do najbliższych wyborów pod szyldem własnego komitetu, jak dotąd. Mogliśmy pójść pod szyldem innego komitetu – lokalnego lub ogólnopolskiego. Albo stworzyć coś nowego od podstaw. Z tą tożsamością, jaka nas łączy postanowiliśmy z grupą kolegów – wójtów i burmistrzów – złapać byka za rogi i zbudować coś nowego. Uważam, że stworzenie na bazie dobrze działającego Śląskiego Stowarzyszenia Samorządowego takiej śląskiej sztamy, się uda. W większej organizacji można więcej zorganizować – argumentuje.
– Bliski jest nam taki Śląsk jaki był od zawsze – na kształt swoistego garnka, w którym gotowały się bardzo różnorodne warzywa. Ten proces przemian był kontynuowany także po wojnie. Śląsk jest nam bliski nie tylko jako terytorium. Ale i jako grupa osób mocno z tym miejscem i z jego tradycją związana. Tych, którzy mówią, tych, którzy godajom i tych, co sprechajom. Przecież kiedy organizujemy Oktoberfest, przychodzą się bawić nie tylko Niemcy z krwi i kości, ale wszyscy mieszkańcy. Podobnie na uroczystości z okazji polskich świąt państwowych 3 Maja czy 11 Listopada – wylicza.
Potomkowie przybyłych z Kresów mile widziani
- Jako Śląscy Samorządowcy chcemy uwypuklić naszą regionalność i otwarcie na wszystkich mieszkańców Śląska Opolskiego - dodaje Sylwia Kus, sekretarz gminy Radłów i sekretarz TSKN. - Do projektu, który rozpoczynamy, powinni się czuć zaproszeni wszyscy, którym dobro regionu leży na sercu. Nie wyłączając nikogo, także potomków tych, którzy przyjechali z Kresów. Przecież oni też mieszkają tu od lat, od kilku pokoleń i wychowują dzieci właśnie w takim regionie, w którym wielką wartością dodaną jest wielokulturowość – stwierdza.
Lider mniejszości niemieckiej w regionie i w Polsce Rafał Bartek zwraca uwagę, że dyskusja o tym, czy komitet mający etniczną nazwę oddaje regionalną duszę mniejszości niemieckiej, trwała już od pewnego czasu.
– Jesteśmy mocno regionalistami i to w naszych programach wyraźnie wybrzmiewa. A dotąd nie wybrzmiewało w nazwie – podkreśla Rafał Bartek.
– Po wtóre, w czasach, gdy dbałość o język i o kulturę nie są łatwe, dobre jest rozdzielenie działalności kulturalno-oświatowej od pracy stricte politycznej. Wreszcie, zmiana szyldu jest reakcją na pewne zjawisko pozytywne. Coraz częściej spotykamy Polaków, którzy nam mówią: „Myślimy i czujemy tak jak wy”. My też chcemy, by w regionie obecna była tolerancja, wielokulturowość, chcemy rozwoju wielojęzyczności. Ale ci ludzie niekoniecznie czują się dobrze pod szyldem mniejszości niemieckiej. Większa jest szansa, że będą gotowi się utożsamiać z szyldem regionalnym, który wskazuje na śląską solidność, pracowitość i gospodarność, ale te wartości są otwarte na wszystkich, którzy tu mieszkają i czują się częścią naszego regionu – stwierdza.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze