Warto uczyć się jak uratować życie
Sytuacji, w których należy udzielić pomocy, przytrafia się codziennie bardzo dużo. Jednak mało kto wie, jak mamy się zachować, kiedy stajemy się świadkiem omdlenia, wypadku czy innego zdarzenia. Niestety, często zdarza się, że świadkowie, czekając na przybycie karetki, nie podejmują żadnych działań, choć w pierwszej pomocy kluczowe jest pierwsze 3-5 minut, to one odgrywają decydującą rolę w walce o życie.
- Życie ludzkie nie ma ceny, jest tylko jedno - mówi Józef Romberg, ratownik medyczny. - Szybko udzielona pomoc osobie, która jest w stanie zagrożenia życia, może pomóc przeżyć. Są to minuty. W sytuacji, gdy ktoś widzi, że ktoś jest zagrożony lub coś mu się dzieje i nie udzieli pomocy, to ta potrzebująca osoba może nie mieć szans. Tego już się potem nie da odwrócić.
Wiele osób dorosłych boi się udzielać pierwszej pomocy. Strach wynika po pierwsze z braku umiejętności, po drugie z obawy, czy nasze działanie nie zaszkodzi jeszcze bardziej. Jak zauważa Józef Romberg, w takich sytuacjach nie można się jednak zastanawiać.
- Zrozumiałe jest, że w takich sytuacjach ludzie przeżywają stres - tłumaczy. - Najmocniej przeżywają go osoby, które nie czują się pewnie lub nie uczestniczyły w różnego rodzaju szkoleń, które często są już darmowe. Sam widziałem na wielu imprezach, że był fantom do nauki, a nie było chętnych. Niestety, wielu dorosłych nie korzysta z tego, bardziej skore do nauki są dzieci, które lgną i się nie boją. Najgorzej jest wśród osób w wieku 18-40 lat. To właśnie ta grupa ma przeświadczenie, że wie, co robić, jednak często nie korzysta z różnych możliwości.
Warto więc brać udział w akcjach lub szkoleniach dotyczących pierwszej pomocy i nie wstydzić się, że inni na mnie patrzą, kiedy wykonam coś źle. Ostatnio na terenie naszego powiatu różne instytucje, organizacje czy jednostki prowadziły takie szkolenia.
- Systematycznie staramy się przeprowadzać takie szkolenia, na które zapraszamy ratowników medycznych. Warto wiedzieć, jak się za to zabrać i przede wszystkim się nie bać - podkreśla Agnieszka Jamrozik z Nadleśnictwa w Zawadzkiem. - U nas w nadleśnictwie jest zestaw do AED. Miejmy nadzieję, że nie będziemy musieli z niego skorzystać.
Pamiętajmy, że wczesne rozpoznanie i wezwanie odpowiednich służb ratowniczych jest pierwszym elementem z łańcucha ratującego życie. Jeśli uda się sprawnie wezwać ratownictwo medyczne, należy przystąpić do resuscytacji krążeniowo-oddechowej (na 2 wdechy - 30 uciśnięć). Następnym etapem jest wczesna defibrylacja (o ile pacjent wykazuje cechy nagłego zatrzymania krążenia).
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze