Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 kwietnia 2025 06:22
Reklama Filplast

11 listopada obchodzimy Narodowe Święto Niepodległości. "Polska musi być silna"

Powrót Polski na mapę Europy w 1918 roku miał wielu ojców. Proponujemy przyjrzeć się trzem z nich: Józefowi Piłsudskiemu, Romanowi Dmowskiemu i Ignacemu Paderewskiemu.
11 listopada obchodzimy Narodowe Święto Niepodległości. "Polska musi być silna"
Roman Dmowski

Autor: wikipedia.pl

Ten ostatni był człowiekiem o niezwykle szerokich horyzontach, potrafił się doskonale wypromować. Jeśli dziś świetnymi  ambasadorami Polski w świecie są Iga Świątek czy Robert Lewandowski, to Paderewski był – zachowując wszystkie proporcje jako wybitny pianista i wirtuoz – Lewandowskim swoich czasów. Jego popularność w krajach Europy Zachodniej i USA była na przełomie XIX i XX wieku ogromna. Koncertował w salach na kilka tysięcy osób. Kobiety zabiegały o pukiel jego włosów, autograf miał wartość bezcenną. Konstruktor George Pullman zaprojektował dla niego specjalny wagon-salonkę. Chcieli go znać przywódcy świata.

Reklama

Prezydent USA, Thomas Woodrow Wilson, który był profesorem, człowiekiem wysokiej kultury, często się z nim kontaktował. M.in. pod wpływem tych rozmów w 1917 roku wygłosił orędzie do Senatu, a w styczniu 1918 do Kongresu. Polska była jedynym państwem, któremu Wilson poświęcił osobny 13. punkt w tym przemówieniu. Opowiedział się za jej istnieniem w granicach etnicznych z dostępem do morza. Ten postulat poszedł w świat.

Paderewski reprezentował Polskę wraz z Romanem Dmowskim na konferencji w Paryżu, gdzie decydował się kształt powojennej Europy. Pan Ignacy przyjechał trochę później, ale już jako premier Rzeczypospolitej. Zbyt dużego doświadczenia politycznego nie miał, ale był kimś takim, komu każdy polityk chciał podać rękę i bardzo trudno mu było czegoś odmówić. Kiedy znajduje się w Paryżu, jest prezesem Rady Ministrów i ministrem spraw zagranicznych, pianistą i celebrytą jednocześnie. Pod jego przewodnictwem polska delegacja zyskuje na konferencji w Paryżu bardzo wiele.

Konferencja zaczynała się 18 stycznia 1919, w święto państwowe II Rzeszy Niemieckiej. Premier Francji wybrał tę datę specjalnie, by upokorzyć Niemcy po przegranej wojnie. Do maja 1919 roku udało się Polsce uzyskać obietnicę otrzymania części Śląska i przyłączenia Wielkopolski oraz części Pomorza z dostępem do Bałtyku. Potem ta karta zaczęła się odwracać, głównie z powodu Brytyjczyków, którzy wrócili do polityki równowagi w Europie, a to oznaczało ponowne wzmocnienie Niemiec (także kosztem Polski), by ograniczyć siłę Francji. Ale gdy 28 czerwca podpisywano traktat wersalski, były w nim zapisy, które przed rozpoczęciem konferencji bralibyśmy w ciemno.

W Paryżu błyszczał także Dmowski. To był prawdopodobnie szczyt jego politycznej działalności. 29 stycznia wywołany do głosu przez francuskiego premiera przemawiał ponad pięć godzin, na przemian po angielsku i francusku, gdy przekonał się, że tłumacze wypaczają jego intencje. Nawet przeciwnicy Polski musieli uznać, że ma ona znakomitego przedstawiciela, który rzeczowo i logicznie potrafi bronić jej interesów, odwołując się do argumentów historycznych, gospodarczych i etnicznych.

Ale walka o Polskę zaczęła się oczywiście znacznie wcześniej – na frontach I wojny światowej. Pewnie właśnie dlatego tamta niepodległość ma  - po ponad stu latach - dla nas twarz Marszałka. Piłsudski, noszący mundur, uczestnik walk, miał naturalną przewagę nad politykami, którzy też działali w czasie wojny na rzecz sprawy polskiej, ale robili to w elegancko skrojonych garniturach. Marszałka wyróżniał „szary strzelca strój” i to bardzo mu pomogło.

Jego przeciwnicy dawniej i dziś podkreślają, że legiony wielkiej roli w dziejach wojny nie odegrały. Legioniści po kryzysie przysięgowym (przypomnijmy, w lipcu 1917 roku odmówili  złożenia przysięgi na wierność cesarzowi Niemiec) wylądowali internowani w obozach Beniaminowie lub w Szczypiornie, a ich wódz znalazł się w więzieniu w Magdeburgu.  Marszałek zdecydował się po trzech latach współpracy z Austriakami i Niemcami odwrócić sojusze i zagrał va banque. Zamiast na rok do więzienia – w stosunkowo dobrych warunkach – w Magdeburgu, mógł trafić pod ścianę. Ryzykował dużo, ale to się w efekcie opłaciło Polsce.

10 listopada 1918 roku, gdy wojna się kończyła, Niemcy sami przywieźli go z Magdeburga do Polski. W Warszawie na peronie czekali na niego wiernie mu oddani działacze Polskiej Organizacji Wojskowej, przekonani, że wraca przede wszystkim do nich. Po drugiej stronie peronu stał skromnie książę Zdzisław Lubomirski, jeden z trzech członków Rady Regencyjnej (powołanej przez niemieckich i austriackich okupantów). Mądrość Piłsudskiego polegała na tym, że przywitał się ze swoimi współpracownikami, ale na śniadanie pojechał z księciem. Rozumiał dobrze, że jeśli chce rządzić w Polsce, nie może się opierać wyłącznie na tych, którzy są mu wiernie oddani. Musi pozyskać środowiska, które postrzegają go źle. I dlatego spotyka się z księciem, którego żona pisze w tym samym czasie w pamiętnikach o Piłsudskim, że to czerwony polityk, który podpali kraj.

Z Romanem Dmowskim dzieliło go niemal wszystko. Stanisław (Cat) Mackiewicz, wybitny polski publicysta polityczny podsumował ich kariery tak: – Mieliśmy dwóch nie-romantyków w polityce, którzy przerwali przeszło stuletni romantyzm orientacji naszego kraju. Jeden (Dmowski), gdy wybuchła wojna 1914 roku, powiedział: trudno, trzeba iść z Rosją,  drugi (Piłsudski): trudno, trzeba iść z Niemcami.

Wybór przez nich takiej właśnie drogi o tyle był paradoksem, że Dmowski wcale nie był miłośnikiem Rosji. Ten poseł do Dumy w Petersburgu potrafił powiedzieć Rosjanom prosto w oczy: "Wy jesteście Azjatami, a my, Polacy - Europejczykami".  Może nawet nimi gardził. Ale po doświadczeniach Kulturkampfu nie miał złudzeń: Polacy są na tyle sprawni, że poradzą sobie z rosyjskością i z rusyfikacją. Z niemieckością i germanizacją - nie.  Druga część tego samego paradoksu polega na tym, że Piłsudski i jego legiony stają po stronie Państw Centralnych, choć Piłsudski szczerze nie lubi Niemców. Drażni go ich poczucie wyższości. Ale jako polityk konsekwentnie utrzymuje, że największe zagrożenie pochodzi ze strony Rosji. Jest pod wrażeniem ludzkich możliwości i naturalnych zasobów tego kraju.  Ma też świadomość, że ambicje polityczne Moskwy są bez dna.

Piłsudski jako polityk nie interesował się zagadnieniami społecznymi i ekonomicznymi, koncentrując całą uwagę na zagadnieniach wojskowych oraz kwestii bezpieczeństwa państwa. Dmowski sformułował lub współtworzył szeroki program w sferze społecznej, ekonomicznej i gospodarczej. Uważał, iż bez zwrócenia uwagi na wszystkie płaszczyzny przebudowy państwa i narodu polityka sprowadzała się do bezsensownych machinacji.

Wzorem dla Piłsudskiego była Rzeczpospolita Obojga Narodów i tzw. koncepcja jagiellońska Polski rozumianej jako mnogoludna i mnogoziemna Rzeczpospolita. Dmowski z kolei z nostalgią spoglądał na Polskę Piastów. Najbardziej świetlanymi bohaterami byli dla niego polscy rycerze, którzy zadali druzgocący cios Zakonowi Krzyżackiemu pod Grunwaldem w 1410 roku. Stawiał za cel sobie i swojemu ruchowi odzyskanie ziem zachodnich i połączenie ich z ziemiami innych zaborów.

Piłsudski nie był człowiekiem silnych uczuć religijnych. Dmowski uważał katolicyzm za religię narodową i jej podstawowy atrybut tożsamości z łacińską Europą.

Przez całe życie byli politycznymi przeciwnikami. Nie szczędzili sobie twardych słów. A mimo to jeden raz  - kiedy Polska najpierw odzyskuje niepodległość jesienią 1918 roku, a potem tworzy i umacnia granice - drogą dyplomatyczną podczas Konferencji Paryskiej w roku 1919 - obaj ojcowie niepodległości są razem, choć u progu niepodległości się nie spotkali. Emisariusz Dmowskiego, Stanisław Grabski przywiózł Marszałkowi list i deklarację współpracy. Z powrotem zawozi Dmowskiemu do Paryża list Piłsudskiego zaczynający się ciepło, od słów: Drogi Panie Romanie.

Skąd ta zmiana tonu? Dmowski rozumie, że jest potrzebny ktoś taki jak Piłsudski, żeby pacyfikować nastroje radykalne. Trzeba to robić, skoro w Niemczech trwa rewolucja, a w Rosji toczy się właśnie wojna domowa bolszewików z białymi. Przyznaje, że on sam jako polityk zachowawczy i narodowy posłuchu w masach robotniczych nie ma. Piłsudski też patrzy realistycznie i wie, że na Zachodzie jego własne nazwisko jest słabą kartą i za wiele dla Polski wywalczyć nie może. Postacią znaną i szanowaną w Europie jest Roman Dmowski. I to on może i powinien być jedną z polskich twarzy w Paryżu.

Przy wszystkich różnicach obaj zgadzali się co do tego, że Polska powinna być wielka, musi być silna. Nawet jeśli inaczej tę wielkość i siłę rozumieli. Piłsudski z Dmowskim rywalizowali. Ale obaj wiedzieli, że rywalizacja jest możliwa tylko w państwie, które przetrwa.

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!


Ignacy Paderewski

Józef Piłsudski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ReklamaHeimat
ReklamaMaxima - grudzień
ReklamaHelios
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
ReklamaQuakernack
ReklamaHospicjum2022
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: -1°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Jeżeli Zawadzkie dla swoich mieszkańców chce połączenia z Tarnowskimi Górami to niech urząd gminny sfinansuje połączenie autobusowe.Ciekawe czy będzie to rentowne dla urzędu i jak długo będzie to funkcjonowało.Data dodania komentarza: 1.04.2025, 13:35Źródło komentarza: Linia kolejowa zarasta w Zawadzkiem. Chcą przywrócić na niej ruch pociągów J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Nieczynna linia kolejowa Zawadzkie-Tarnowskie Góry,to nie powód że Zawadzkie upadło.Powodem jest zlikwidowanie Huty i Izostalu.W Zawadzkiem potrzebne są tereny inwestycyjne i dobrzy inwestorzy.A nie całą winę zwalać na PKP bo zamknęli tą linię.Co tam mają przewoźić?Powietrze z Opola do Tarnowskich Gór?Data dodania komentarza: 1.04.2025, 12:58Źródło komentarza: Linia kolejowa zarasta w Zawadzkiem. Chcą przywrócić na niej ruch pociągów J Autor komentarza: śląski EcikTreść komentarza: "Umożliwiłoby to szybki dojazd do Górnego Śląska...". Nieśmiało zwracam uwagę na fakt, zarówno historyczny jak i teraźniejszy, że Zawadzkie i okolice są częścią Górnego Śląska więc nie trzeba się nigdzie przemieszczać. Nie jest nią natomiast np. Częstochowa czy Dąbrowa Górnicz lub Sosnowiec, które wchodzą w skład województwa nazwanego, nie tak dawno, niefortunnie "śląskim"(czyżby z sentymentu do sanacyjnego wojewody Grażyńskiego?)Data dodania komentarza: 31.03.2025, 19:36Źródło komentarza: Linia kolejowa zarasta w Zawadzkiem. Chcą przywrócić na niej ruch pociągów J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Jedna szkoła i trzy miejscowości kolonowskie,Staniszcze,Fosowskie brakuje jeszcze Opole.Data dodania komentarza: 10.03.2025, 19:47Źródło komentarza: Szkoła przejdzie remont. "To jedna z najważniejszych inwestycji" S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: A czy ktoś z zainteresowanymi stronami, tą od kurników, i tą od mieszkańców, rozmawiał? Czy burmistrz albo radni zasięgnęli opinii mieszkańców w "przedmiotowej sprawie"?Data dodania komentarza: 28.02.2025, 11:47Źródło komentarza: Kurniki skłóciły wieś. "Tu ma być prawie milion brojlerów rocznie" A Autor komentarza: LPTreść komentarza: Może za rok udało by sie zorganizować wycieczkę "Szlakiem naszych okolicznych śmieci w rowach i lasach" Trasa jest przygotowana w 100% a miasto napewno da jakieś 10tys patrząc na te wnioski i rozdawane środki ;)Data dodania komentarza: 20.02.2025, 07:08Źródło komentarza: Pieniądze na zadania kulturalne w Strzelcach Opolskich. Nie wszyscy są zadowoleni
Reklama