Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 18 kwietnia 2025 04:53
Reklama Filplast

Co jest najważniejsze w poście? "Wcale nie odmawianie sobie mięsa"

- Troska o swoje ciało ma wartość. Ale post zaczyna się tam, gdzie rezygnuję z czegoś ze względu na relację z Bogiem i ze względu na mojego ducha. To jest fundamentalna różnica - mówi ks. dr Albert Gleaser, dyrektor Instytutu Sebastiana Kneippa w Kamieniu Śląskim i kustosz sanktuarium św. Jacka.
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP
Co jest najważniejsze w poście? "Wcale nie odmawianie sobie mięsa"
Peter Breugel, 1556: Walka karnawału z postem, fragment - personifikacja postu

Krzysztof Ogiolda: Trwa Wielki Postu. Tymczasem post jako taki jest w naszych czasach w odwrocie. Jest bardzo wielu ludzi, którzy z przesłanek etycznych lub zdrowotnych rezygnują z mięsa albo stosują rozmaite diety. Ale pości mało kto. Także wielu wierzących już dawno nie przestrzega choćby piątkowej wstrzemięźliwości od mięsa. Czemu dieta wygrywa z postem?

Reklama

ks. dr Albert Gleaser: Jeśli człowiek będzie myślał tylko o ciele, a zapomni o duszy, o tym, że jest ucieleśnionym duchem albo uduchowionym ciałem, wtedy ciało, a wraz z nim dieta zawsze wygrywa. Bo jej efekt jest mierzalny. Obniżona waga ciała, malejący obwód w pasie, zdrowy wygląd, samopoczucie, pozytywne oceny innych są znakomitym dopingiem, żeby się nawet trudnej diecie poddać.

Wartość w niejedzeniu mięsa jest i wtedy, gdy ktoś z niego rezygnuje w akcie solidarności z cierpiącymi zwierzętami, i wtedy, gdy nie jemy mięsa w piątek, żeby nam to przypominało, że tego dnia Pan Jezus umarł na krzyżu.

- Kiedy sobie już uświadomimy, że Pan Jezus umarł na krzyżu, to wtedy jest szansa na post. Następnym krokiem będzie pytanie: "Za co Jezus umarł?" A zaraz potem odpowiedź: "Za moje grzechy". Z tej świadomości, że za moje grzechy jest już tylko krok do mojej rezygnacji. Na przykład z mięsa. Ale niekoniecznie z niego. Przecież nie o mięso chodzi.

No właśnie. Pewnie, gdy ustalano to kościelne prawo, mięso było drogie, dla wielu trudno dostępne i tym samym cenne. Dzisiaj dobry ser czy ryba są często droższe od mięsa i dla wielu ludzi smaczniejsze. W domach, gdzie się postu piątkowego przestrzega, dzieci zwykle czekają na piątek i na potrawy, które lubią: pierogi, naleśniki, racuchy itd. Wstrzemięźliwość od mięsa jest zachowana. A postu może wcale nie być.

- Powtórzę, istotą piątkowego postu nie jest mięso jako takie. Ale świadomość, że tego dnia Pan Jezus umarł za mnie na krzyżu. Więc naprawdę ważne jest to, co ja umiem z miłości do Pana Boga i w duchu zadośćuczynienia za moje grzechy oddać. Z czego potrafię zrezygnować. Jeśli o tym zapomnę, że jestem grzesznikiem i potrzebuję czegoś dla mojej duszy, zaczyna się problem z poszczeniem. Przypomnę myśl ks. Kneippa, patrona naszego ośrodka: Jeśli ktoś zastosuje terapię porządkową w swoim życiu, to połowa sukcesu z jego leczeniem już jest osiągnięta.

Ale dieta, pilnowanie wagi itd. też są potrzebne...

- Oczywiście że tak. Troska o swoje ciało ma wartość. Ale post zaczyna się tam, gdzie rezygnuję z czegoś ze względu na relację z Bogiem i ze względu na mojego ducha. To jest fundamentalna różnica. Dieta - powtórzę, często potrzebna i ważna - jest nakierowana na moje ciało i jego zdrowie. Post wiąże się ściśle z tym, co duchowe.

Wracam do kwestii praktycznych. Proponowaną przez Kościół formą postu piątkowego jest nadal rezygnacja z mięsa...

- Tak, tylko jeśli będziemy się mechanicznie trzymali litery prawa, to się cofamy. Najważniejsza jest miłość, którą poprzez post chcemy Bogu okazać za to, co dla nas zrobił. Jeśli ktoś bardzo lubi piwo, to niech z piwa w ramach postu zrezygnuje. A ten, kto lubi kołacz - ze świeżo w piątek pieczonego ciasta.

Post nie musi dotyczyć tylko jedzenia. A może w piątek - właśnie w ramach postu - zrezygnuję z grania na komputerze czy z telewizji?

- A może pójdę odwiedzić chorą ciocię, u której dawno nie byłem, ona przecież może mi przypominać cierpiącego Jezusa. A może znajdę pół godziny więcej dla mojego dziecka i nie powiem mu, żeby się bawiło samo, bo ja jestem zmęczony. Rezygnacje mogą być różne. Ważne, by były umotywowane relacją do Pana Boga i w rezultacie miłością do ludzi.

Jeśli sprawa z postem tak się ma, to dlaczego my, ludzie wierzący tak nie robimy, jak ksiądz mówi? I - zapytam trochę napastliwie - dlaczego o tym z ambon słyszy się bardzo rzadko lub wręcz wcale. Ubolewamy w Kościele, że niewielu ludzi pości, ale o sensie postu im się przypomina bardzo rzadko.

- To pytanie nie jest napastliwe. To jest prawda. Bardzo często ubolewam nad tym, że nie głosi się kazań katechizmowych, przypominających zasady wiary. Nasze neopogaństwo po części z tego się bierze. Wierni nierzadko nawet nie pomyślą o poście jako o czymś pozytywnym, o szansie na zrobienie czegoś dobrego. A w efekcie o sposobie na zbawienie duszy. Jeśli element zbawczy zniknie z mojego działania, to post staje się tylko ciężarem, a ciężar najchętniej z pleców zrzucamy. My czasem jako chrześcijanie przypominamy tego narzekającego, zmęczonego Piotra, który się skarży Jezusowi: „Całą noc pracowaliśmy i niczego nie złowiliśmy”. A Pan Jezus Piotrowi i nam mówi: „Wypłyń na głębię”. W płytkiej wodzie pływają przede wszystkim śmieci. Ryb tam nie ma. Bez głębokiej duchowej motywacji, bez relacji z Bogiem i z ludźmi poszczenie piątkowe i każde inne staje się fikcją. Istotą postu nie jest głodówka, tylko ofiara. Post jest ofiarą usensownioną i świadomą. Jak nie umiem niczego Bogu dać, to moje relacje z ludźmi też prawdopodobnie trzeszczą.

Moje doświadczenia choćby z Niemiec - gdzie kilkadziesiąt lat temu wprowadzono zasadę, że piątkowy post nie musi się wiązać z niejedzeniem mięsa - pokazują, że w wielu domach na stole pojawiły się tego dnia wędliny, ale za tym żadne inne wyrzeczenie nie poszło.

- To nam oczywiście grozi. Aczkolwiek ten motyw, że w piątek ze względu na śmierć Jezusa należy jakieś dobro podjąć, nawet w postaci materialnej ofiary na rzecz ubogich, był w niemieckim Kościele mocno eksponowany. Raz jeszcze powtórzę, chodzi o miłość, nie o mięso. Przywołam anegdotę. Kilkadziesiąt lat temu proboszczem w katedrze w Opolu był - urodzony w Strzelcach Opolskich - ks. prałat Antoni Jokiel. Jeden z jego wikariuszy był mocno uczulony na ryby. Nie mógł ich jeść. Na wieczerzę wigilijną - księża usiedli do stołu zmęczeni po wielu godzinach spowiedzi - mimo że wtedy obowiązywał w Wigilię surowy post od mięsa, proboszcz - znany z wielkiej pobożności i sam przestrzegający postu bardzo solennie, ale człowiek mądry - kazał gospodyni, by młodemu wikaremu usmażyć kotlet. Zgodziła się niechętnie, skoro proboszcz kazał. Kiedy go przyniosła, ks. Jokiel zrobił nad nim znak krzyża, mówiąc po łacinie: Stań się rybą. Rozumiał dobrze, że radość wspólnego świętowania jest większą wartością niż przestrzeganie suchej litery prawa. Podjął taką decyzję nie dlatego, że lekceważył post, ale dlatego, że znał i cenił sens mądrego postu.

Z rezygnowaniem z tego, co lubię, co jest dla mnie przyjemne, nie jest dziś chyba w naszym społeczeństwie najlepiej. Tym bardziej, że w naszych głowach zerwała się - w kościelnym nauczaniu obecna - łączność postu i jałmużny. To, co zaoszczędziłem, rezygnując z piwa czy z kołacza, może i powinno trafić do ubogich...

- Wraca ten sam problem motywacji: Z miłości do Boga i do ludzi. Jak zapomnimy, że cokolwiek zrobiliśmy dobrego jednemu z najmniejszych, to uczyniliśmy to Bogu, łatwo się zasłonimy tym, że osobiście nie znamy nikogo biednego. A przecież wcale nie musimy znać. Wystarczy dotrzeć do osób, do instytucji, które to dobro ubogim, bezdomnym czy chorym świadczą. Biednych zawsze mamy u siebie. Już Pan Jezus w Ewangelii nam to powiedział. I jeszcze coś - skoro przywołujemy Ewangelię - są takie uwikłania, takie opętania, które wypędza się jedynie postem i modlitwą. Post i modlitwa mają praktyczną moc.

Możemy „wypościć” zdrowie dla chorego, nawrócenie dla dziecka, które straciło wiarę itp.?

- Jeśli pościmy z miłością, możemy skorzystać z tej siły, z tej łaski, którą daje post. Jeśli nauczymy się rezygnować z czegoś z myślą o innej osobie, która potrzebuje pomocy, to możemy jej właśnie pomóc zwalczyć nałóg czy inne złe skłonności. To jest dziś trudne, bo od małego wielu rodziców rezygnacji nie uczy. Dziecko chce - jedzenia też to dotyczy - to zaspokajamy wszystkie jego potrzeby. O rezygnacji dla drugiego w ogóle mowy nie ma. A uprosić przez post można wiele. Przestrzegam jednak przed postawą handlarza: Ja obiecałem post i się wywiązałem, teraz Pan Bóg ma się ze swojej części „umowy” wywiązać i to tak, jak ja sam chcę. Matka Teresa z Kalkuty przypomina, by nie składać Bogu obietnic i postanowień dla efektu. Łatwo się wtedy zawieść. Ja coś oddaję, ofiaruję w konkretnej intencji jako pomoc dla kogoś w potrzebie, ale potem już „Bądź wola Twoja”. Chciałoby się za ojcem Dolindo powiedzieć Panu Bogu: Ty się tym zajmij.

Ksiądz prowadzi tutaj, w Sebastianeum Silesiacum tzw. post Daniela. Co to takiego?

- To jest terapia oczyszczająca, rekolekcje z postem. Na początku uzasadniam uczestnikom sens prawdziwego postu. Rozpoczynamy Eucharystią. W ciągu dnia mamy modlitwy, w czwartek nabożeństwo o łaskę przebaczenia innym i sobie, w piątek drogę krzyżową w parku. Uczestnicy korzystają też z sakramentu pokuty. Kończymy namaszczeniem chorych. Ta terapia oczyszcza i ciało, i duszę. By były one zdolne do dalszej walki o dobro.

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!



Podziel się
Oceń

Komentarze

ReklamaHeimat
ReklamaMaxima - grudzień
ReklamaHelios
ReklamaJazłowiecka Wielkanoc 2025
ReklamaMeltmann-święta
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
intensywne opady deszczu

Temperatura: 16°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 12 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: TeresaTreść komentarza: Te posty z gminą Strzelce Opolskie powinny być oznaczone jako sponsorowane !!!!!!!!Data dodania komentarza: 17.04.2025, 11:45Źródło komentarza: Problemy z transmisją posiedzeń rady w Strzelcach Opolskich J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Jeżeli Zawadzkie dla swoich mieszkańców chce połączenia z Tarnowskimi Górami to niech urząd gminny sfinansuje połączenie autobusowe.Ciekawe czy będzie to rentowne dla urzędu i jak długo będzie to funkcjonowało.Data dodania komentarza: 1.04.2025, 13:35Źródło komentarza: Linia kolejowa zarasta w Zawadzkiem. Chcą przywrócić na niej ruch pociągów J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Nieczynna linia kolejowa Zawadzkie-Tarnowskie Góry,to nie powód że Zawadzkie upadło.Powodem jest zlikwidowanie Huty i Izostalu.W Zawadzkiem potrzebne są tereny inwestycyjne i dobrzy inwestorzy.A nie całą winę zwalać na PKP bo zamknęli tą linię.Co tam mają przewoźić?Powietrze z Opola do Tarnowskich Gór?Data dodania komentarza: 1.04.2025, 12:58Źródło komentarza: Linia kolejowa zarasta w Zawadzkiem. Chcą przywrócić na niej ruch pociągów J Autor komentarza: śląski EcikTreść komentarza: "Umożliwiłoby to szybki dojazd do Górnego Śląska...". Nieśmiało zwracam uwagę na fakt, zarówno historyczny jak i teraźniejszy, że Zawadzkie i okolice są częścią Górnego Śląska więc nie trzeba się nigdzie przemieszczać. Nie jest nią natomiast np. Częstochowa czy Dąbrowa Górnicz lub Sosnowiec, które wchodzą w skład województwa nazwanego, nie tak dawno, niefortunnie "śląskim"(czyżby z sentymentu do sanacyjnego wojewody Grażyńskiego?)Data dodania komentarza: 31.03.2025, 19:36Źródło komentarza: Linia kolejowa zarasta w Zawadzkiem. Chcą przywrócić na niej ruch pociągów J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Jedna szkoła i trzy miejscowości kolonowskie,Staniszcze,Fosowskie brakuje jeszcze Opole.Data dodania komentarza: 10.03.2025, 19:47Źródło komentarza: Szkoła przejdzie remont. "To jedna z najważniejszych inwestycji" S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: A czy ktoś z zainteresowanymi stronami, tą od kurników, i tą od mieszkańców, rozmawiał? Czy burmistrz albo radni zasięgnęli opinii mieszkańców w "przedmiotowej sprawie"?Data dodania komentarza: 28.02.2025, 11:47Źródło komentarza: Kurniki skłóciły wieś. "Tu ma być prawie milion brojlerów rocznie"
Reklamadotacje unijne dla firm MŚP
Reklama