Tak mogłaby być zatytułowana pierwsza z cyklu baśni o Kielczy. Niestety dotyczy bardzo przykrych wydarzeń znanych też jako „bitwa pod schacharzoną wersalką”. W poniedziałek, 5 lipca, odbyła się zbiórka odpadów wielkogabarytowych, druga w tym roku z trzech zaplanowanych. Na miejsce zbiórki wyznaczono boisko w Kielczy, znajdujące się przy ulicy Polnej. Rozpoczęto ją o godzinie 1000 i szybko zaczęły się problemy.
- W harmonogramie wywozu odpadów szczegółowo zostały wymienione rodzaje śmieci, które można dostarczyć podczas zbiórki - relacjonuje przedstawiciel Zaw-Kom. - Można było przywieźć wyłącznie odpady z gospodarstw domowych. Zbiórka zarezerwowana była też tylko dla mieszkańców gminy Zawadzkie.
Wypadki szybko potoczyły się jednak inaczej niż zakładali to organizatorzy. Wkrótce po otwarciu zjawiło się tylu chętnych, by pozbyć się ponadnormatywnych śmieci, że przed boiskiem zaczęła tworzyć się kolejka. Zator rósł z każdą chwilą między innymi dlatego, że każdy odbierany odpad musiał być przez firmę Remondis selekcjonowany i pakowany do osobnych kontenerów. Co gorsza - gdy już były one zapełnione, musiano kontenery wywieźć aż do Opola i mieszkańcy musieli czekać na ich powrót. No i z tymi „mieszkańcami” też bywało różnie, bo część numerów rejestracyjnych wskazywało na województwo śląskie.
- Próby legitymowania osób dostarczających odpady i uzyskania informacji o uiszczonych opłatach za śmieci kończyły się krzykami i nerwowymi reakcjami - opowiada przedstawiciel Zaw-Kom. - Jeszcze bardziej bulwersujące było to, że część odpadów ewidentnie pochodziła nie z gospodarstw domowych, a z firm. Niektórzy przywozili po kilkanaście sztuk opon czy baniaki ze zużytym olejem. Za odpady firmowe oddawane pod przykrywką osób prywatnych płacą wszyscy mieszkańcy gminy.
Zdarzały się też okazy kuriozalne - szafa ze starymi ubraniami czy meble kuchenne z pełną zabudową AGD. Gdy do Kielczy dojechał transport odpadów ze spółdzielni mieszkaniowej „Hutnik”, boisko zatkało się zupełnie. Korek sięgał do oddalonej o 700 m ulicy Opolskiej i aby dostać się na upragnione boisko, trzeba było czekać 2,5 godziny.
Sytuacja stała się bardzo nerwowa. Nastroje starał się uspokoić sołtys Kielczy Jan Czanguleit, lecz nie dało to większych efektów. Skończyło się na tym, że mieszkańcy nie czekali na formalny odbiór śmieci i po prostu wyrzucali to, co przywieźli, na boisko. Sprzątanie po całej tej zabawie trwało jeszcze kilka dni.
Stały punkt
Wbrew pozorom to nie jest artykuł o tym, jak niedobra jest gmina, Zaw-Kom, Remondis czy mieszkańcy. Ci w gruncie rzeczy zachowali się prawidłowo, nawet jeżeli się awanturowali i bez udowodnienia, że są mieszkańcami gminy, wyrzucili swoje wersalki na boisko. W końcu nie wywieźli ich do lasu.
To co wydarzyło się w Kielczy pokazuje, jak wielkim problemem jest odbiór śmieci, szczególnie tych nietypowych. Jego rozwiązaniem jest punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK), który powstaje właśnie w Kielczy. W tym miejscu każdy mieszkaniec gminy będzie mógł przywieźć swoje odpady w dowolnym momencie i bez dodatkowych opłat.
- Termin zakończenia robót przewidziany jest na koniec września 2021 roku - zdaje relację z postępu robót Marek Matuszczak z wydziału rozwoju gminy. - Jego głównym elementem będzie oświetlony i monitorowany plac. Obok będą ustawione pomieszczenia magazynowe, kontenery i niezbędna infrastruktura towarzysząca włącznie z wagą samochodową i zbiornikiem przeciwpożarowym o pojemności 100 m3. Na miejscu będzie można złożyć zarówno odpady bezpieczne jak i niebezpieczne, sprzęt elektroniczny itp. Na odpady płynne (np. farby) przewidziano szczelne pojemniki wewnątrz magazynów.
Ważne jest też to, że do PSZOK-a będzie można dojechać w cywilizowany sposób. W tym momencie droga nie jest w najlepszym stanie. Szczęśliwie jest to też droga transportu rolnego, dzięki czemu udało się pozyskać środki na jej odnowienie.
- Pieniądze znalazły się dzięki życzliwości zarządu województwa, gdyż Zawadzkie nie do końca spełnia formalne kryteria do tego, by otrzymać dofinansowanie na drogę rolną - mówi burmistrz Mariusz Stachowski. - Dotacja wyniosła 140 tysięcy złotych.
Wyremontowanych będzie 900 metrów drogi szerokiej na 4 metry. Na trasie powstaną też mijanki dla szerszych pojazdów. Umowę na remont podpisano jeszcze w czerwcu, lecz realizację ustalono na jesień tego roku, by nie przeszkadzać rolnikom podczas żniw.
Pod okiem kamer
Następna i ostatnia w tym roku zbiórka odpadów ponadnormatywnych odbędzie się 8 listopada w Żędowicach. Zaw-Kom z góry prosi mieszkańców o wyrozumiałość. Zapowiada też, że tym razem cała zbiórka będzie monitorowana.
Komentarze