Różaniec za zmarłych motocyklistów – to tradycja tej pielgrzymki – odmówiono przed rozpoczęciem liturgii. Przed ołtarzem – jak co roku – ustawiono kanister – skarbonkę. Tegoroczna kwesta motocyklistów miała trzy cele: budowę studni głębinowej na franciszkańskiej misji w Togo, wsparcie działalności DPS-u dla mężczyzn w Nysie prowadzonego przez Siostry Maryi Niepokalanej oraz dofinansowanie Fundacji Tobiaszki z Wrocławia.
"Motocyklista z natury jest człowiekiem religijnym"
Mszy św. koncelebrowanej przez kapłanów motocyklistów nie tylko ze Śląska Opolskiego, ale także m.in. z diecezji katowickiej, krakowskiej i wrocławskiej przewodniczył salezjanin, ks. Adam Parszywka, komandor Motocyklowej Pielgrzymki Iskra Miłosierdzia. Jej celem jest głoszenie Bożego Miłosierdzia w różnych miejscach w Europie. Na Górę św. Anny ks. Adam przyjechał prosto z pielgrzymki do Rumunii.
- Motocyklista jest z natury człowiekiem religijnym – mówił w kazaniu. – Jak wielcy święci twardo stąpa po ziemi, a przynajmniej wiąże go z ziemią jego jednoślad, ale głowę ma jak oni trochę w chmurach. Chciałby się od ziemi oderwać. Nie zawsze jesteśmy rozumiani. Nieraz słyszałem, jak ktoś mówił: Po co się inaczej ubierać, przygotowywać motocykl. Przecież można też jechać samochodem. A my na motocyklu możemy poczuć się wolni.
- Naszym zadaniem jest świadczyć o Chrystusie, o wielkości Boga, o tym, że ta nasza wolność łączy nas z Bogiem. Bo to sam Bóg nas do tej wolności prowadzi. A darem, który idzie w ślad za wolnością jest miłość. Właśnie dlatego, że jesteśmy wolni, możemy poczuć, jak bardzo Bóg nas kocha. Doświadczamy, że Bóg nas wyrywa z naszych różnych zniewoleń. Jesteśmy posłani, by mówić skąd to mamy. By budować wspólnoty i tym Bożym darem się dzielić.
"Jak się wyjeżdża, trzeba wrócić"
Państwo Krystyna i Paweł Lipok przyjechali z Jemielnicy, razem ze swoim przyjacielem, Bernardem, hondą 750 z 2006 roku.
- Na pielgrzymce motocyklistów jesteśmy trzeci lub czwarty raz – mówią. – Jeździmy z mężem chętnie – dodaje pani Krystyna. – Ja najbardziej lubię podróżować w góry. Myślę, że w tym roku jeszcze się wybierzemy. A na Górze św. Anny modlimy się o zdrowie i żeby uniknąć wypadku.
- Zawsze się modlę o dobry powrót – dodaje pan Bernard. - Jak się wyjeżdża, trzeba wrócić. Bogu dzięki, jeszcze wypadku nie miałem.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze