Rodzina z Osieka straciła wszystko już po raz drugi!
Wracamy do tematu, o którym pisaliśmy przed tygodniem. Nieszczęsnego dnia, kiedy wybuchł pożar, pani Aleksandra była w pracy, pan Adam był zajęty pracą w gospodarstwie. W domu były tylko dzieci.
- Córka właśnie kończyła sprzątać, gdy poczuła dziwny zapach, wybiegła przed dom i zobaczyła dym, zaczęła krzyczeć, że się pali - wspomina pan Adam. - To córka też wezwała pomoc.
Pan Adam jeszcze próbował ratować rzeczy z domu, ale ogień rozprzestrzeniał się zbyt szybko.
- Córka do mnie zadzwoniła, kiedy byłam w pracy. Gdy jechałam z Kadłuba i zobaczyłam te czarne kłęby dymu, wiedziałam, że już nie mam domu - dodaje pani Aleksandra.
- To był straszny obraz. Patrzyliśmy, jak cały nasz dotychczasowy dobytek idzie z dymem. Ostatnio wszystko wyremontowaliśmy, dzieci miały urządzone swoje pokoje. Pełne pamiątek i rzeczy, z którymi były związane. Meble kupi się nowe, ale pamiątek już się nie odzyska - dodaje pan Adam.
Państwo Urbańczyk już drugi raz stracili dobytek swojego życia. Pierwszy raz podczas wichury, która przeszła nad powiatem w 2003 roku.
- Wtedy też straciliśmy wszystko, ale byliśmy dwadzieścia lat młodsi. Mieliśmy wparcie w rodzicach i całej rodzinie. Gdyby nie rodzina i ludzie, którzy nas wspierają, to byśmy się załamali - dodaje pan Adam.
Zaraz po pożarze ludzie ruszyli z pomocą. Jeszcze przed świętami udało się zaciągnąć folię na dach. Uruchomiono zbiórki pieniędzy zarówno na stronach internetowych, jak i przed kościołami. W ubiegłym tygodniu w Rozmierce odbył się mecz charytatywny między dwoma klubami, z którymi na co dzień związani są synowie państwa Urbańczyk (szerzej na ten temat piszemy na stronach sportowych). Karolina Szajenka, niezwiązana z rodziną Urbańczyk, ale mocno przejęta jej losem, zorganizowała zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy, które na bieżąco przekazuje rodzinie. W akcję pomocową włączyły się rodzina, znajomi, mieszkańcy Osieka, sołectwa, samorządy, instytucje z terenu gminy Strzelce Opolskie i wiosek ościennych.
- Naprawdę jesteśmy bardzo wdzięczni za każdą pomoc. To jest straszne, że nagle zostajesz bez niczego. Bez podstawowych rzeczy, bielizny, ubrań na zmianę. Chcielibyśmy bardzo wszystkim podziękować za każdą pomoc - rodzinie, sąsiadom, sołtysowi Osieka, mieszkańcom, władzom gminy, strażakom, stowarzyszeniom, przyjaciołom dzieci i ich rodzinom, kapłanom, szkołom, dziękujemy państwu Kałka za udostępnienie nam domu, gdzie teraz możemy przebywać, klubom sportowym. Nie jesteśmy nawet w stanie wszystkich wymienić, ale dziękujemy za każdą pomoc, za każdą złotówkę oddaną - mówią zgodnie wzruszeni małżonkowie.
Państwo Urbańczyk chcieliby jak najszybciej wyremontować budynek i wrócić do swojego domu. Całe poddasze nadaje się do rozbiórki. Poszkodowani od poniedziałku ruszają z remontem dachu, materiały na jego odbudowę udało się już zakupić. Później sukcesywnie chcieliby zrobić dół, żeby na nowo się wprowadzić. Jednak w dalszym ciągu jest potrzebna pomoc. Poza pieniędzmi, rodzina wdzięczna będzie za materiały budowlane, środki czystości, artykuły higieniczne. W gospodarstwie domowym są również psy i koty, więc karmy dla tych zwierząt są również mile widziane.
W dalszym ciągu pieniądze można przekazywać na konto Fundacji T3 PKO BP: 19 1020 2401 0000 0202 0551 2340. Tytuł wpłaty: Pomoc pogorzelcom z Osieka.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze