Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 08:05
Reklama Filplast

Jacek Ferdynus tworzy szewską izbę pamięci. "Każda maszyna ma serce i duszę"

Jacek Ferdynus, szewc z czterdziestoletnim doświadczeniem i właściciel najstarszego warsztatu szewskiego w mieście, tworzy dla obecnych mieszkańców Strzelec Opolskich i potomnych izbę szewstwa. Będzie można oglądać w niej eksponaty, które kolekcjonował przez ostatnie 40 lat. Fundamenty zostały już położone, jednak, by miejsce mogło rozkwitnąć, potrzebna jest pomoc mieszkańców.
Jacek Ferdynus tworzy szewską izbę pamięci. "Każda maszyna ma serce i duszę"
Jacek Ferdynus chce zachować swoją kolekcję dla potomnych

Autor: Anna Plewa

Jacek Ferdynus, szewc ze Strzelec Opolskich, tworzy izbę szewstwa 

Pan Jacek zgromadził w swojej kolekcji ponad sto dużych eksponatów i niezliczoną ilość niewielkich szewskich narzędzi, takich, jak kulisy i ambusy do wykańczania krawędzi podeszwy ze skóry z Francji i Niemiec, woski, kołki drewniane, wełnę szewską, prawidła do butów oficerskich czy kopyta szewskie. – Najcenniejsze w mojej kolekcji są kopyta dziecięce z pracowni Piusa Gabora – zaznacza. – Bardzo możliwe, że to jedyny zachowany egzemplarz w Polsce. Prawdopodobnie pochodzą z lat 30. XX wieku.

W izbie pana Jacka można też zobaczyć sprowadzoną z Niemiec maszynę szewską firmy Pfaff z lat 50. ubiegłego wieku, za pomocą której szyje cholewki, czy dwuigłową maszynę Union Special z 1798 roku, która prawdopodobnie jest najstarszym eksponatem w kolekcji.

W kolekcji znajdują się np. kopyta z końca XIX wieku.

– Dowodem na to, jak bardzo są stare, są liczne i głębokie ślady po szpilarach – przekonuje pan Jacek. – Przekazali mi je państwo Zielonka z Grodziska. Ojciec pani Zielonki był szewcem i musiał dużo butów robić, o czym świadczy to, jak mocno te kopyta są sfatygowane.

Skąd u Jacka Ferdynusa ta pasja kolekcjonerska?

– Zaczęła się od wizyty w sklepie z antykami w Opolu – opowiada. – Były tam ambusy, kute narzędzia najwyższej klasy, których jeszcze używają starzy i młodzi szewcy.

Opowiadając o swoich planach dotyczących ekspozycji, pan Jacek mówi, że ”wszystko musi na niej lśnić i błyszczeć na miarę Gabora”.

– Przyznaję, że Pius Gabor jest dla mnie inspiracją, uważam, że możemy być dumni, że pochodził ze Strzelec – stwierdza. – Jestem już na emeryturze i wkładam mnóstwo pracy w przeprowadzenie do końca tego mojego marzenia, jakim jest ta izba. Wynająłem od miasta lokal obok mojego warsztatu, w którym pracuję ponad 40 lat i zacząłem go remontować.

Najpierw trzeba było wywieźć z niego gruz i doprowadzić do porządku.

– A teraz powoli się tu urządzam – opowiada. – Choć przyznaję, że nie jest łatwo. Ciężko też znaleźć pomocników i pieniądze na doprowadzenie wszystkiego do końca. Większość robót wykonujemy we własnym zakresie. A robię to dla naszej lokalnej społeczności, bo takich ekspozycji w okolicy jeszcze nie ma.

Szewc przekonuje, że w izbę trzeba jeszcze włożyć dużo pracy i sporo pieniędzy.

– To jest skończone w 70. proc. – zauważa. – W drugim pomieszczeniu wystawię moją kolekcję butów. Będą tam buty z Węgier, Rumunii, Niemiec, z Radomia, z warszawskiej Syreny z lat 60. i 70. Miałem kiedyś w Strzelcach klientkę, która była posiadaczką ponad stu par butów. Trzy pary zrobiłem jej na miarę. Większość tych butów podarowała mi do kolekcji, są tam buty z Syreny i innych polskich firm. Czekają, żeby je wyeksponować, żeby historia obuwnictwa w Polsce została ocalona od zapomnienia.

– Pozostałe eksponaty, które zgromadziłem będą opisane i wyłożone w podświetlonych gablotach – dodaje Jacek Ferdynus. – Mam tu perełki, takie, jak kute kulisy z lat 30. czy narzędzia z Belgii lub Niemiec. Patrząc na historię szewstwa, większość narzędzi pochodzi z Niemiec. Tu jest 40 lat zbierania, np. katalogi butów z lat 60. z szablonami na wykonanie cholewki. Mam tu podarowany przez Edwarda Jurowicza z Praszki komplet takich katalogów, bardzo ważnych dla kolekcjonera. A kolekcja się rozrasta, bo dużo jest klientów, którzy przynoszą swoje maszyny czy inne rzeczy, żeby zostawić je dla potomnych. A że mam żyłkę kupiecką, to często też udaje mi się wypatrzeć w różnych miejscach coś, co nadaje się do mojej kolekcji.

Teraz każdą maszynę trzeba będzie opisać i skatalogować, co ułatwią emblematy, które ma każda z nich.

– 80 proc. z tych maszyn jest sprawnych, jednak każde narzędzie wymaga czasu, czyszczenia, zabezpieczenia – podkreśla pan Jacek. – Mam też kołowrotek, trzeba go poddać renowacji, która kosztuje. I to jest teraz moja największa bolączka: pieniądze na utrzymanie i rozwój izby i ręce do pomocy, bo sam nie dam rady zrobić tu wszystkiego, co jest konieczne.

Jacek Ferdynus nie ukrywa, że liczy na otwarte serca strzelczan.

– Strzelce Opolskie liczą około 20 tys. mieszkańców plus okoliczne miejscowości, to następne kilkanaście tysięcy. Gdyby każdy wrzucił po złotówce, uzbierałoby się około 40 tys. zł – mówi. – Na razie finansuję tu wszystko z własnej kieszeni, ale nie mam nieograniczonych środków, a chciałbym, żeby izba szewstwa była dumą tego miasta, żeby Strzelce mogły szczycić się tą ekspozycją szewską. Chciałbym organizować tu wernisaże, spotkania przy kawie, opowiadać o zgromadzonych eksponatach.

Wstęp będzie darmowy, jednak mile widziane są datki na utrzymanie i rozwój izby.

– Nie ukrywam, że równie mile widziani są wolontariusze, którzy pomogą w skatalogowaniu i wyczyszczeniu kolekcji, tak, aby odzyskała dawny blask – dodaje pan Jacek. – Może przy okazji zaszczepię komuś chęć do nauki tego unikalnego zawodu.

Mimo, że choć izba jest jeszcze w stanie surowym, można ją już odwiedzać.

– Można przyjść w godzinach otwarcia warsztatu i zobaczyć, jak to wygląda. Wystarczy zapukać w drzwi, gdyby były zamknięte – wskazuje pan Jacek. – Przyjezdni, którzy tu zaglądają, są wprost zachwyceni tym, co tu widzą. Założenie tej izby to jedno z moich największych marzeń. Szczycę się tym, co mam, bo dla historii to na pewno jest ważne. Liczę, że to wszystko nie pójdzie na marne, w zapomnienie, na złom. Zwłaszcza, że każda maszyna tutaj ma swoje serce i duszę. Nigdy nie myślałem też o tym, żeby zamknąć warsztat, bo jak to mówią, szewc umiera na stołku.

Najlepszy sposób, by wspomóc przedsięwzięcie pana Jacka, to odwiedzić jego izbę przy placu Żeromskiego i przekazać datek na rozwój ekspozycji. Liczy się każda złotówka.

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ReklamaHeimat
ReklamaMaxima - grudzień
ReklamaHelios
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
słabe opady śniegu

Temperatura: 0°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 23 km/h

Reklamadotacje rpo
Ostatnie komentarze
S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: No i jeszcze wisienka na torcie: "Dokonano usunięcia oznakowania pionowego i poziomego." - Czy ktoś tu jest ślepy? Zlikwidowano zebrę? Kto to podpisał? Napiszcie, kto był taki bystry, bo to także przez niego zginął człowiek.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:48Źródło komentarza: Śmiertelny wypadek w Strzelcach Opolskich. Rozpętała się dyskusja o bezpieczeństwie S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: Pierwsza sprawa (i w zasadzie jedyna!) - do Zarządcy tej drogi. Jeśli w tym miejscu przejścia nie ma, to je zlikwidujcie. Na zdjęciu wyraźnie widać, że w miejscu tym znajduje się zebra i nie ma znaczenia, że starostwo je zlikwidowało. Dla kierowców i pieszych ważne są znaki (pionowe i poziome), a nie to, co urzędy mają zapisane w papierach. Każdy pieszy dochodząc do tego miejsca ma prawo być przekonany, że przejście dla pieszych w tym miejscu istnieje. Zebra na drodze = dla pieszego równa się przejście dla pieszych. Jeżeli pasy są wymalowane (a są), a nie ma znaków pionowych dla kierowców o przejściu dla pieszych, to jest to wina starostwa, które źle oznakowało drogę. W tym konkretnym przypadku starostwo, a co za tym idzie pracownik starostwa odpowiedzialny za odpowiednie oznakowanie dróg powiatowych (pewnie kierownik odpowiedniej komórki o konkretnym nazwisku) jest współwinne tego wypadku i uważam, że sprawa ta powinna zostać nagłośniona, gdyż nie jest to pierwszy przypadek, że drogi oznacza się niezgodnie z przepisami i niezgodnie ze sztuką, jednak urzędnicy nie ponoszą za źle wykonaną pracę odpowiedzialności. W tym przypadku będzie pewnie tak samo, a to jest przyzwoleniem na dalsze partaczenie roboty przez ludzi, którzy zdają się nie znać na swojej robocie. Podobnie jest w Zawadzkiem na ul. Powstańców (droga gminna), gdzie przed remontem ul. Opolskiej była strefa 40km/h, jednak po remoncie z nieznanych mi powodów zamiast przywrócić wcześniejsze oznakowanie ustawiono nowe ze zwykłym znakiem ograniczenia prędkości (bez strefy) do 40km/h, w rezultacie czego strefa 40 jest teraz dziurawa: wjeżdżając od Biedronki do strefy wjeżdżamy, a od strony Powstańców - nie. Wygląda to po prostu na samowolkę urzędnika na gminie (kto tam odpowiada za drogi gminne?), który pozmieniał oznakowanie wg własnego widzimisię i doprowadził do sytuacji, w której jedne znaki przeczą drugim i na dobrą sprawę nie wiadomo, gdzie teraz obowiązuje jakie ograniczenie. Nowa Rada Miejska i nowy Burmistrz zdają się problemu nie dostrzegać, ale nie powinno być tak, że urzędnik odpowiedzialny za oznakowanie dróg bezkarnie zmienia oznakowanie doprowadzając do jego niespójności. Tutaj chodzi tylko o prędkość 50 czy 40km/h, ale w Strzelcach poszło o życie człowieka. Może więc pora zadać pytanie ludziom zarządzającym naszymi drogami, i może redakcja SO to zrobi - co wam strzeliło do łba, żeby zlikwidować znak "przejście dla pieszych", a pozostawić wymalowaną zebrę?Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:44Źródło komentarza: Śmiertelny wypadek w Strzelcach Opolskich. Rozpętała się dyskusja o bezpieczeństwie J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Ten budynek do remontu.To przecież stęchlizna,smród i grzyb.Nadaje się tylko do zburzenia i na to miejsce zrobić skrawek zieleni z dużym rowerem jako symbol przesiadkowe,bo z pociągu na autobus nikt się tam nie będzie przesiadałData dodania komentarza: 17.11.2024, 13:49Źródło komentarza: Przy nowych peronach straszy rudera. Remontu na razie nie będzie J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Jeżeli ten most nie spełnia norm bezpieczeństwa,to most w Fosowskiem nad rzeką małapanwią na ulicy Arki Bożka powinien być dawno zamknięty.Tam nie ma żadnego chodnika,a piesi i rowerzyści jakoś się radzą.Kiedy tam jest zaplanowany nowy most spełniający normy bezpieczeństwa? Wtedy kiedy dojdzie do wypadku?Data dodania komentarza: 10.11.2024, 19:45Źródło komentarza: Most w Kolonowskiem zostanie wyremontowany. Będzie bezpieczniej M Autor komentarza: Magda PTreść komentarza: Bardzo ciekawy wywiad, cenne i holistyczne spojrzenie na zdrowie psychiczne na przestrzeni lat. Dziękuję. Jeśli chodzi o uzależnienia behawioralne myślę że warto też wspomnieć o pracoholizmie - niestety wciąż społecznie gratyfikowanym i wzmacnianym. Czytałam że czas pracy Polaków średnio na tydzień ciągle się wydłuża i jest dłuższy niż w innych krajach UE.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 13:40Źródło komentarza: Najważniejsze to uczyć się zarządzać swoim czasem i życiem J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: A w Fosowskiem ulica Arki Bożka do ulicy Opolskiej jest bez chodnika i spełnia normy bezpieczeństwa? Ale to Fosowskie,liczy się tylko bezpieczeństwo A w Fosowskiem ulica Arki Bożka do ulicy Opolskiej jest bez chodnika i spełnia normy bezpieczeństwa? Ale to Fosowskie,obojętnie,liczy się bezpieczeństwo mieszkańców kolonowskiego.Data dodania komentarza: 13.10.2024, 11:50Źródło komentarza: Most w Kolonowskiem zostanie wyremontowany. Będzie bezpieczniej
Reklama