Ze Strzelec Opolskich na Rajd Dakar. Bartłomiej Tabin jedzie w najsłynniejszym wyścigu świata
Dwa lata trwała cała sprawa związana z kwalifikacją Bartłomieja Tabina do Rajdu Dakar. Na początku cel był jednak inny - zmiana dyscypliny z enduro czy corss country na rally z dodatkiem nawigacji, a co za tym idzie zmiana motocykla, który w tym przypadku jest przystosowany do dużo większych prędkości. Taka zmiana nie jest zadaniem łatwym, najpierw trzeba było bowiem znaleźć odpowiednią maszynę, czy też urządzenia do nawigacji (tzw. roadbook).
- Taka książka drogowa wygląda już całkiem inaczej - opowiada Bartłomiej Tabin. - To już nie są zwyczajne kartki, a specjalna, długa rolka, przystosowana do motocykla. Już na etapie kompletowania sprzętu zacząłem sprawdzać, gdzie organizują jakieś wyścigi, gdzie mogę wystartować i sprawdzić swoje siły.
Premierowe występy od razu przyniosły naszemu zawodnikowi pierwsze sukcesy. Wystartował w znanym Enduro Rally 24, gdzie trzeba pokonać aż 1000 km, i zajął 2. miejsce!
- Potem wszystko zaczęło się układać jeszcze lepiej - dodaje nasz zawodnik. - Pojechaliśmy na rajd Baja Poland do Szczecina, tam spotkałem szefa czeskiego Jantar Teamu. Wtedy po raz pierwszy padło hasło "Rajd Dakar", ale wszyscy wiedzieliśmy, że to będzie bardzo długa droga, która nie będzie usłana różami...
Dwa lata zajęła łącznie kwalifikacja do rajdu. Wreszcie 21 lipca tego roku wszyscy zgłoszeni do Dakaru zawodnicy otrzymali od organizatorów odpowiedź. Niektórzy odmowną, jeśli nie spełnili odpowiednich wymogów, niektórzy zgodę na start.
- Czekanie było w tym wszystkim najgorsze - przyznaje Bartłomiej Tabin. - Ale udało się, znalazłem się w tej wspaniałej grupie uczestników. To jest coś nie do opisania, byłem naprawdę zachwycony tym wszystkim. Ciarki towarzyszyły mi jeszcze przez długie godziny. Teraz w głowie mam tysiąc pomysłów, jak przygotować siebie, ale przede wszystkim sprzęt, bo od tego zależy jak będzie wyglądał sam wyścig.
Bartłomiej Tabin w Rajdzie Dakar. "Trzeba masy przygotowań"
Przygotować trzeba m.in. strój: kurtki, kamizelki, kask (jeden z najważniejszy elementów), czy gogle. Dla laika może to się wydawać mało ważne, ale istotne jest także to, jaki kolor będzie miała szybka w goglach.
- Najważniejsze będzie jednak to, żebyśmy znaleźli odpowiednią liczbę sponsorów - dodaje nasz zawodnik. - Dlatego jeśli ktoś czuje, że ma choć trochę benzyny we krwi i chciałby dołożyć swoją cegiełkę, to serdecznie zapraszamy.
- Panda Racing jest stowarzyszeniem, dlatego też start Bartka w Dakarze jest ogromnym obciążeniem finansowym, a wspomóc go trzeba, nie ma innej opcji - mówi Krzysztof Gomoła, prezes Panda Racing. - Dlatego zwracamy się z prośbą do władz powiatu strzeleckiego oraz przedsiębiorców, którzy mogą i chcą wesprzeć Bartka w tym przedsięwzięciu.
Na motocyklu znajdzie się miejsce na logotyp wszystkich tych, którzy przyczynią się do startu. - To wydarzenie bez precedensu, być może raz na 1000 lat - dodają członkowie strzeleckiego klubu.
46. Rajd Dakar w tym roku odbędzie się w Arabii Saudyjskiej, w dniach 5-19 stycznia 2024 roku. Przygotowania kondycyjne rozpoczną się około dwóch miesięcy przed startem, a zatem na początku listopada. O formę związaną z występami w wyścigach też nie powinniśmy się martwić - Bartek Tabin startuje średnio co dwa tygodnie. Tak będzie do października, ponieważ w listopadzie cały sprzęt trafi na statek i popłynie do Arabii Saudyjskiej. Ta podróż potrwa aż miesiąc.
Czego sobie życzy na kilka miesięcy przed startem? - Dojechania tych 8000 kilometrów w ciągu 15 dni i przekroczenia mety Rajdu Dakar 2024 - odpowiada bez wahania Bartłomiej Tabin.
I tego naszemu zawodnikowi życzymy!
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze