W tej służbie najwierniejszy partner ma cztery nogi
Komenda Powiatowa Policji w Strzelcach Opolskich ma trzech wyjątkowych, bo czworonożnych funkcjonariuszy. Jednym z nich, obok Baryla, owczarka niemieckiego, będącego psem patrolowo-tropiącym, i Uzzy, suczki owczarka belgijskiego, służącej do wyszukiwania środków odurzających, jest patrolowo-tropiący owczarek niemiecki Black, którego przewodnikiem od 2021 roku jest mł. asp. Grzegorz Pietruszka.
- To właśnie owczarki niemieckie i belgijskie, ale również holenderskie, najczęściej służą w policji - mówi Grzegorz Pietruszka. - Oczywiście, nie jest to regułą, bo zdarzają się inne rasy, ale te ze względu na swoje uwarunkowania, jak wytrzymałość, odporność na różne warunki atmosferyczne, a przede wszystkim chęć do pracy, sprawdzają się do tego najlepiej.
Psy patrolowo-tropiące, takie jak Black, muszą posiadać kilka cech.
- Najważniejszy jest silnie rozwinięty zmysł węchu, chęć do tropienia, to, żeby nie bał się huku, ludzi, a przy tym był skory do nauki, jak i zabawy - wymienia przewodnik.
Pomoc psa jest niezastąpiona
Policjant, u którego boku podąża czworonożny partner, patroluje różne miejsca, zwłaszcza te, do których trudno jest dotrzeć patrolowi zmotoryzowanemu.
- Wchodzimy w różnego rodzaju bramy, sprawdzamy opuszczone budynki, spacerujemy po parku, czy terenach leśnych, ale i uczestniczymy w zdarzeniach, tych, do których Black jest dostosowany - wylicza pan Grzegorz. - Jego zadaniem jest tropienie ludzi wtedy, gdy ktoś zaginie, zgubi się, co na terenie naszego powiatu najczęściej zdarza się w sezonie grzybobrania. Oprócz tego tropi sprawców przestępstw, szczególnie po włamaniach do domów jednorodzinnych, sklepów, itp., wykorzystywany jest podczas zabezpieczania imprez masowych jak mecze, strajki, czy protesty, a także, gdy zajdzie taka potrzeba, do obrony swojego przewodnika.
- Mamy też centralne koordynacje, co oznacza, że pełnimy dyżury w obrębie całego województwa opolskiego - dodaje. - Jeśli jest gdzieś jakieś zdarzenie, przy którym jest potrzebny pies, a mamy wtedy dyżur, jedziemy tam, żeby pomóc.
Mówi się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka i okazuje się, że tak samo doskonałym partnerem może być w służbie.
- Jego pomoc, a z pewnością zmysł węchu, jaki posiada, jest niezastąpiony, bo nie wymyślono jeszcze takiej maszyny, która mogłaby w jakimś stopniu, przynajmniej w połowie zastąpić psi nos - podkreśla policjant. - My, ludzie, zapachu nie widzimy, a pies "widzi" go za pomocą nosa. Każdy z nas, nawet jeśli nie pozostawia odbitych śladów na podłożu, zostawia pyłki zapachowe, które on bez problemu wyczuwa.
Szkolenie czworonogów to podstawa
Komenda kupuje czworonogi do służby w policji z prywatnych hodowli. Zanim jednak tam trafią i rozpoczną pracę, muszą przejść pewną drogę. Ta rozpoczyna się od wstępnych testów w Zakładzie Kynologii Policyjnej w Sułkowicach pod Warszawą.
- Jeżeli chodzi o psa, takiego jak Black, czyli patrolowo-tropiącego, sprawdza się jego zapał, chęć do tropienia, poddawany jest próbie obrony przewodnika przed inscenizowanym atakiem, np. z pałką, a także próbom w ciasnych, ciemnych pomieszczeniach, często z wywołaniem hałasu i różnych dźwięków - wymienia przewodnik.
Zwierzak musi być też w pełni zdrowy, co oceniane jest przez weterynarzy policyjnych.
- Dopiero potem pies razem z przewodnikiem zaczyna szkolenie, również w Sułkowicach - mówi policjant. - Zazwyczaj trwa ono kilka miesięcy, choć nie ma reguły. My, razem z Blackiem, z uwagi na trwającą wtedy pandemię, przeszliśmy czteromiesięczne szkolenie.
- Najpierw jest poznawanie siebie, przyswajanie, nawiązywanie więzi, a później nabywanie umiejętności, co często nie jest łatwe - dodaje. - Warto zauważyć, że pies na ogół trafia do policji, mając około roku, dlatego oprócz zbudowania relacji, trzeba pokazać mu, kto rządzi w stadzie, nauczyć posłuszeństwa.
Przewodnik, oprócz służby, musi zapewnić psu dobrostan.
- To nie jest narzędzie, które odstawia się w kąt - podkreśla mł. asp. Grzegorz Pietruszka. - Przewodnik musi go nakarmić, zadbać o pomieszczenia, w których przebywa, wyczesać, sprawdzić stan uzębienia, czy nie złapał kleszcza, a przede wszystkim zadbać o to, żeby się wybiegał, był w jak najlepszej kondycji. Pies cały czas musi być też szkolony, bo to, że ukończył kurs w Sułkowicach, nie oznacza, że potrafi i będzie umieć wszystko.
Zgodnie z rozporządzeniem komendanta głównego, policjanci pracujący z partnerami na czterech łapach mają wyznaczone cztery dni w miesiącu, czyli jeden w tygodniu, które muszą przeznaczyć na ich szkolenie.
- Zarówno ja, jak i większość moich kolegów, przewodników, często poświęcamy na to również czas po pracy, po to, żeby jak najlepiej przygotować się do wspólnej służby, a także, żeby było jak najmniej zaskoczeń - dodaje pan Grzegorz.
Przewodnik musi kochać zwierzęta
A kto może być przewodnikiem?
- Na pewno nie może być to człowiek, który nie czuje tej pracy, musi być to ktoś, kto faktycznie chce zostać przewodnikiem, a przede wszystkim kocha zwierzęta i pracę z nimi - stwierdza policjant. - Gdy przyszedłem do policji, chciałem być dzielnicowym, ale pełniłem parę służb z kolegami, przewodnikami i spodobała mi się ta praca. Dawałem sygnały przełożonym, że jeśli będzie taka możliwość, chciałbym spróbować, aż się udało. Oczywiście, jest to praca specyficzna, bo ze zwierzęciem, ale dająca dużo satysfakcji.
Black na co dzień mieszka przy strzeleckiej komendzie. Tam ma swój kojec, wybieg, prysznic, pomieszczenie techniczne, w którym trzymany jest cały sprzęt, a nawet kuchnię. Służyć będzie tak długo, jak tylko zdrowie mu pozwoli.
- Najczęściej jest to około dziewięciu, dziesięciu lat, ale wszystko zależy od kondycji - wskazuje przewodnik. - Trzeba pamiętać, że psy służące w policji są bardziej eksploatowane, niż te, które żyją w domu z właścicielem. Dlatego też mają robioną atestację, czyli sprawdzian, przegląd umiejętności. Jeśli pies jest młody, robi się ją na okres dwóch lat, później co roku, a im jest starszy, czas ten może się skrócić do pół roku, a nawet trzech miesięcy.
- Po zakończeniu służby, na "psiej emeryturze", czworonoga zazwyczaj zabiera przewodnik - dodaje. - Tak długo się razem pracuje, buduje więź, rodzi wzajemna przyjaźń, że trudno wyobrazić sobie życie bez niego.
Mł. asp. Grzegorz Pietruszka i jego pomocnik Black mają na swoim koncie wiele akcji, także tych zakończonych pełnym sukcesem. Niedawno, biorąc udział w Zawodach Kynologicznych o Puchar Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu, dopisali do wspólnej listy kolejne osiągnięcie. Pan Grzegorz został drugim, tuż za funkcjonariuszem z komendy w Głubczycach, najlepszym przewodnikiem psa służbowego na Opolszczyźnie.
- Podeszliśmy do takich konkurencji jak ogólne posłuszeństwo, praca węchowa z tropienia w terenie otwartym, czy ćwiczenia obronne przewodnika psa - mówi. - Rywalizacja była zacięta, bo mierzyliśmy się z bardzo doświadczonymi przewodnikami, a o wyniku zadecydowały minimalne różnice.
Teraz strzelecki policjant, jego czworonożny partner, a także przewodnik psa, który zajął pierwsze miejsce w zawodach, będą reprezentować opolski garnizon policji i Opolszczyznę na XX Kynologicznych Mistrzostwach Policji w Sułkowicach, które odbędą się jesienią.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze