Krzysztof Ralla z Otmic ma 92 lata i napisał książkę
Nigdy nie jest za późno na to, by spełniać swoje marzenia. Dowodem jest Krzysztof Ralla z Otmic. Pan Krzysztof ma 92 lata i przeżył w swoim życiu wiele. Od wojny i stacjonujących w okolicy rosyjskich żołnierzy, przez komunę i PRL, aż do demokratycznej, wolnej Polski. Autor książki "Wspomnienia do ocalenia" najlepiej wspomina czasy swojej młodości, o czym chętnie opowiadał w ubiegły czwartek, 2 marca, podczas spotkania z czytelnikami i mieszkańcami gminy Izbicko.
Wszystko zaczęło się od gminnej gazetki "Wiadomości izbickie", wydawanej w latach 90. przez ks. Józefa Kampkę, ówczesnego proboszcza parafii w Izbicku. Pan Krzysztof napisał tam około piętnastu artykułów.
Spisywanie swoich wspomnień mieszkaniec Otmic rozpoczął w 2010 roku. Jak sam mówi, jest to historia o życiu, takim, jakie ono było kiedyś. A łatwe, piękne i przyjemne nie było, bowiem podczas lektury czytelnik zderza się z wojenną rzeczywistością, niepojętą dla dorosłego, a co dopiero dla młodego chłopca, którym był wtedy pan Krzysztof.
Na spotkaniu autor uchylił rąbka tajemnicy i chętnie opowiadał anegdoty z życia mieszkańców gminy Izbicko w tamtych czasach.
- Kiedyś przyszli do nas rosyjscy żołnierze i pytali, czy wiemy gdzie na znajdującym się nieopodal lotnisku jest kuchnia - opowiadał. - Byłem dość odważnym chłopcem, więc powiedziałem, że wiem. I musiałem iść tam z nimi i im pokazać. Tam w tej kuchni były takie mosiężne odważniki, miały po 100 czy 50 gramów. Jak to mały bajtel, chwila nieuwagi i już miałem je w kieszeni. Zresztą mam je aż do dziś.
Wydanie książki "Wspomnienia do ocalenia" nie byłoby możliwe bez wsparcia władz gminy Izbicko i powiatu bieruńsko-lędzińskiego. Na spotkaniu z panem Rallą pojawili się także przedstawiciele z województwa śląskiego, starosta Bernard Bednorz, wicestarosta Konrad Mateja i Przewodnicząca Rady Powiatu, Anna Kubica.
- Jakiś czas temu odkryliśmy, że w Siedlcu są pochowani nasi przodkowie. Co roku w maju przyjeżdżamy z tej okazji do gminy Izbicko - opowiada Bernard Bednorz. - Jak tylko poznaliśmy pana Krzysztofa, wiedzieliśmy, że chcemy się przyczynić do wydania jego książki. Podczas lektury analizowałem i porównywałem, jak życie wyglądało w gminie Izbicko, a jak to było u nas na Górnym Śląsku. Szczególnie zainteresowała mnie historia atomiaka. To taki piec, który można rozpalić od góry i od dołu. Zawsze rozpalałem go tylko od dołu i dopiero ta książka nauczyła mnie, jak to zrobić od góry.
Pan Krzysztof, zapytany przez jednego z uczestników o to, jakie wartości chciałby przekazać młodemu pokoleniu, bez wahania odpowiedział: rozsądek, sumienie i wiarę. Człowiek powinien słuchać swojego sumienia, nie robić głupstw i trzymać się tego co dobre. Powinna to być jednostka nadrzędna nad umysłem. Wiara zaś, jak to powiedział mu kiedyś pewien mądry człowiek, jest nam potrzebna po to, żeby ludzie nie zrobili sobie nawzajem piekła na ziemi.
- Starość nie radość - żartował pan Krzysztof. - Ale mimo to jestem wdzięczny za to, co było i za to, co mam. Nie żałuję mojego życia i mam nadzieję, że czytelnik też tak to odbierze. A jeśli jeszcze podczas czytania będzie miał z tego uciechę, to będę wiedział, że moje pisanie nie poszło na marne.
"Wspomnienia do ocalenia" można znaleźć w bibliotece w Izbicku oraz w jej filiach na terenie naszej gminy.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze