Kiedy w czwartek, 24 lutego, na Ukrainie wybuchła wojna w tamtejszych mediach pojawiło się wiele informacji.
- Włączyłam telewizor, radio, wszyscy mówili o wojnie. Było bardzo dużo wiadomości, wiele niepewnych, strasznych. Bałyśmy się o nasze dzieci, o zdrowie, życie i od razu postanowiłyśmy uciekać. Na granicy spędziłyśmy 30 godzin, w Staniszczach jesteśmy tu od niedzieli – opowiada pani Luba, która przyjechała z rodziną.
Pani Tanja do Polski uciekła z trójką dzieci w wieku 4, 7 i 15 lat. Do Staniszcz przyjechała w czwartek.
- Na miejscu został mój mąż, rodzice i dziadkowie. Wielu sąsiadów pojechało do Polski, ale starsi nie chcieli, woleli zostać w domach. W naszym obwodzie na razie jest spokój, ale mówi się, że Białorusini mają ruszyć na obwód wołyński i na Lwów. Nikt jednak nie wie, jak się to potoczy... – opowiada.
Uchodźcy dostają w gościńcu każdego dnia trzy posiłki, dzieci mogą beztrosko się bawić. Czują się tutaj bezpiecznie.
- Nasze ciała są spokojne, ale dusze nie. Martwimy się o bliskich, którzy zostali na Ukrainie. To straszne, że spotkała nas taka tragedia – dodają ze smutkiem.
Więcej przeczytacie w kolejnym numerze "Strzelca Opolskiego".
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze