Gabriela Puzik, sołtyska Kadłuba Wsi pamięta, jak w wieku sześciu lat zaczęła chodzić z mamą i babcią na szkubanie do sąsiadek w Boryczy.
- Chodziłyśmy po domach, a jak u jednej skończyłyśmy i był fejderbal, czyli impreza na koniec szkubania, to później szłyśmy do kolejnej - wspomina pani Gabriela.
- Pochodzę ze Spóroka - zaczyna swoją opowieść pani Elżbieta. - Też chodziłam z mamą od domu do domu na darcie pierza. Dzieciom jednak zawsze najbardziej podobał się właśnie fejderbal, bo były przygotowane różne smakołyki do zjedzenia - dodaje z uśmiechem.
W szkolnej klasie w Kadłubie na początku lutego zebrało się kilka starszych pań, a także młode dziewczyny, którym doświadczone mieszkanki opowiadały, jak to pierwej bywało.
- Szkubanie to przyjemna praca, i choć jest przy tym sporo bałaganu, lubimy to robić i dopóki nam zdrowie pozwoli, będziemy pielęgnować tę tradycję - zapewnia pani Gabriela. - To naprawdę mile spędzony czas, możemy sobie porozmawiać, pośpiewać, a przy tym zrobić coś pożytecznego - dodaje.
Niedawno informowaliśmy o tym, że zwyczaj wysiewania serc na polach został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego, a już trwają prace nad wpisaniem na nią właśnie szkubania pierza. Oprócz Kadłuba wnioski w tej sprawie podpisały również mieszkanki Chrząstowic i Górek koło Opola. Jednak zdecydowana większość podpisów pochodzi od mieszkańców naszego powiatu.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze