Kadłubskie czworaczki odwiedziliśmy już kilka razy - z okazji każdych urodzin, a także przeprowadzki do większego mieszkania, które udało się im pozyskać dzięki wsparciu gminy Strzelce Opolskie.
Kilka dni temu, w zimowej aurze, wybraliśmy się do rodziny na świąteczną sesję. U progu przywitała nas mama Martina, a zaciekawione dziewczynki przybiegały po kolei, żeby zobaczyć, kto przyszedł. Początkowo maluszki były nieco nieśmiałe, ale z czasem się rozkręciły i chętnie pozowały z rodzicami do zdjęć. Sesję wykonał Michał Szrajber.
Było wspólne ubieranie choinki, pieczenie pierników, mnóstwo śmiechu i radości!
- Choć każda z dziewczynek ma inny charakter, bardzo są za sobą i zawsze trzymają się razem - opowiada Martina Widera. - Oboje z mężem pracujemy, jak wracam po południu, to mam chwilę, żeby nastawić obiad, biegnę po małe do przedszkola, potem 1,5 godziny zanim się ogarniemy, pranie trzeba nastawić, wyprasować, i za chwilę szykować kolację i znów do spania - dodaje. - Tak wygląda nasz dzień...
Wychowanie jednego dziecka to sztuka, a kiedy ma się czworo w tym samym wieku, to już prawdziwe wyzwanie.
- Umycie jednego okna zajmuje mi dwie godziny, choć wiem, że mogłabym to zrobić w 15 minut. Ale raz jedna woła, że chce do łazienki, druga, że chce coś zjeść itd. - śmieje się mama czworaczków. - Z dziewczynkami jest bardzo wesoło, choć nie ukrywam, że czasami jest ciężko. Kiedy mam trudniejszy dzień, to przychodzą do mnie i mnie pocieszają, tulą, są najukochańsze - dodaje.
Na początku grudnia mama z dziewczynkami upiekła pierniki, a teraz w domu trwają przygotowania do wigilii.
- Małe nie zjedzą za dużo, po kartofelku i kawałku ryby. Bardziej będą ciekawe, co jest pod choinką. Choć powtarzamy im, że najważniejsze jest to, że jesteśmy wszyscy razem. Bo rodzina to najpiękniejszy prezent, jaki można sobie wymarzyć - dodaje pani Martina.













Komentarze